ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
GOŁOTA REMISUJE Z BYRDEM
Polski pięściarz dał z siebie więcej, niż mógł. Zmazał zaszłe winy, doprowadził halę Madison Square Garden do szaleństwa, a sam na koniec wręcz hipnotyzującej walki o mistrzostwo świata z Chrisem Byrdem, omal nie padł z wyczerpania. Ale remis oznacza, że mistrzem wciąż jest Amerykanin.
To był Gołota z pojedynków z Riddickiem Bowem, tylko nie faulował. Gołota z walki z Michaelem Grantem, tylko nie poddał się. To był Gołota, jakiego pragnie jak pustynia wody, boks zawodowy: ostry, twardy, atakujący, wytrzymały, inteligentny, konsekwentny, którego walki są prawdziwym thrillerem, widowiskiem podrywającym najcięższe tyłki z krzeseł. I widownia w Madison Square Garden, jak mówią - mekce boksu zawodowego, doceniła to. Niekończące się owacje na stojąco 18 tysięcy wielbicieli boksu w wypełnionej niemal po brzegi hali. Ludzie z niedowierzaniem kręcili głowami, słuchając werdyktu. Kręcił głową Mike Tyson, Lennox Lewis, Evander Holyfield, Shannon Briggs, Felix Trinidad i wszyscy mistrzowie boksu oglądający na żywo tą walkę.
Remis? Jaki remis? Gołota wygrał - hala wiedziała o tym lepiej niż sędziowie. Polak atakował, szedł na całość, nie cofnął się o krok. Wykorzystał szansę. To dlatego mistrza świata Chrisa Byrda spotkały gwizdy i buczenie, gdy słynny spiker Michael Buffer ogłaszał werdykt: 115:113 dla Gołoty, 115:113 dla Byrda, 114:114 na remis (to wypunktowała sędzina Melvina Latham).
Nie poddawał się. Gołota od pierwszych rund miał plan i, na przekór temu, co się o nim do tej pory sądziło, był konsekwentny. Od początku do końca parł do przodu, spychając Byrda do narożnika, na liny. Tam mógł wykorzystać swoją przewagę siły, nie pozwolić Byrdowi na taniec na środku ringu, nie pozwolić mu cieszyć się jego szybkością. Wyprzedzał ataki Amerykanina, a gdy ten go zaskoczył kontrą, szedł na wymianę cios za cios. Być może część z tych uderzeń nie dochodziła czysto celu, być może bijący z defensywy Byrd miał kilka dokładniejszych ciosów, ale Polak zadał ich o wiele więcej.
Chris Byrd robił co mógł, aby sędzia uznał, że Polak fauluje. Już jego styl - defensywny, oparty na ciągłych unikach i ucieczkach jest frustrujący, co wszyscy fachowcy uznali za wielką zaletę w walce z podatnym na stres Polakiem. Ale do tego Chris pokazywał sędziemu, że Gołota depcze mu po palcach, choć doskonale wiedział, że jego prawa, wysunięta noga będzie często zderzać się z lewą wysuniętą Polaka, bo jest mańkutem. Pokazywał, że jest uderzany w tył głowy, a przecież sam się nachylał i odwracał, jakby dając Gołocie szansę na faul. Prowokował go na koniec rundy, sądząc, że Polak nie wytrzyma i zdzieli go po gongu. I tak się zresztą stało, ale sędzia Randy Neumann uznał uderzenie Gołoty za nierozmyślne i przymknął oko.
Gołota nie dał się sprowokować, cofał się o krok, aby arbiter nie zrobił mu krzywdy. - Po czwartej, piątej rundzie wszyscy wielcy faceci robią się tacy jak ja, albo mniejsi - mówił przed walką Byrd. Jego trener Joe Byrd Senior uważał, że jeśli walka potoczy się dłużej, to szybkość Byrda weźmie górę. Nie wzięła. Polak walczył równo do końca, utrzymywał zabójcze tempo, wychodził do każdej kolejnej rundy z zamiarem atakowania, choć z czasem jego uderzenia stawały się bardziej niecelne, bite z coraz większym zamachem i coraz bardziej sygnalizowane. Ale nie poddawał się w próbach. I to było coś, do czego Gołota dotąd nie przyzwyczajał. A nie mówiłem. Od pierwszych konferencji prasowych było wiadomo, że Gołota się zmienił. I to na lepsze. Z zamkniętego, niepewnego siebie w stresowych sytuacjach pięściarza, stał się nagle zrównoważonym człowiekiem, który wie czego chce, przynajmniej jeśli chodzi o boks. - Muszę wykorzystać tę szansę - mówił przed walką. - Nie chcę, aby ludzie zapamiętali mnie z walk z Lewisem i Tysonem.
Dziennikarze byli sceptyczni. Uważali, że Polak jest skończony, że nie zasłużył na walkę o tytuł mistrza świata. Dlaczego miałby ją dostać - stoczył przecież zaledwie dwa pojedynki z nieznanymi przeciwnikami i nie trudno powiedzieć, że pokazał w nich bokserski geniusz.
Do tych dziennikarzy krzyczał Don King, kiedy Gołota słaniając się jeszcze po walce, był już w objęciach ekipy - Ziggi Rozalskiego i Sama Colony.
- A nie mówiłem? A nie mówiłem? - grzmiał, wskazując placem na amerykańskich dziennikarzy. I nie wytrzymał, w podnieceniu jego włosy stanęły jeszcze bardziej dęba, kiedy wrzeszczał: - Andrew Golota! Andrew Golota!
W tym samym czasie Gołota w niezwyczajnym dla siebie geście wyrzucił ramiona w górę i triumfalnie zwrócił się do kibiców. Hala - tak samo jak w czasie walki - skandowała "Gołota! Gołota!", a kilkusetosobowa grupa Polaków - choć wcześniej wydawało się, że wypili już tak dużo piwa, że nie będą w stanie nic skandować - ryknęła: "Dziękujemy! Dziękujemy!"
Czekamy na oferty. Gołota, schodząc do szatni z pochyloną głową, był tak wyczerpany, że pomylił drogę, pchając przed sobą stado ochroniarzy w kierunku odwrotnym niż wyjście. Wreszcie zniknął na długą godzinę. W tym samym czasie na konferencji prasowej perorował King: - Dałem Gołocie szansę i ją wykorzystał. Teraz chcę dać kolejną. W czerwcu lub lipcu zrobimy pojedynek rewanżowy, tu w Madison Square Garden!
Czy rewanż z Byrdem, miłym, ale nieefektownym pięściarzem, jest mądrym pomysłem? Teraz, kiedy Gołota wrócił w wielkim stylu, od niego zależy, z kim zechce walczyć. To on jest teraz najpewniejszym źródłem pieniędzy. Będzie chciał walczyć z Johnym Ruizem, to tak się stanie. Będzie chciał walczyć z Chrisem Byrdem, tak się stanie. Będzie chciał walczyć ze zwycięzcą sobotniej walki Witalija Kliczki z Corrie Sandersem, i to się uda. W zasięgu są jeszcze Mike Tyson, który pogodził się z Kingiem, lub Evander Holyfield obściskujący się z Polakiem jeszcze przed pojedynkiem z Byrdem. Tylko że teraz będą to pojedynki nie za 120 tys. dol., tyle Gołota dostał za sobotni popis, ale kilkakrotnie większe. I polski obóz o tym wie. W podziemiach Madison Square Garden kilka minut po zakończeniu pojedynku trener Colona mówił: - Nie wiem, z kim spotka się teraz Gołota. Poczekamy na oferty.
Kiedy powoli pustoszała hala Madison Square Garden, a ludzie nadal spierali się na korytarzach o remis, Gołota z żoną Mariolą i kilkoma przyjaciółmi, o własnych siłach, niepostrzeżenie przeszedł na piechotę do hotelu Southgate.
Korespondencja, Radosław Leniarski
Foto: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16


TRENER GOŁOTY - "WYGRALIŚMY TEN POJEDYNEK !!!"
Colona to pierwszy trener Gołoty, jeszcze z czasów, gdy Polak nie przeszedł na zawodowstwo. Prowadził polskiego pięściarza w pierwszych 22 zwycięskich pojedynkach i trzech ostatnich. Czyli jest trenerem, który z Andrzejem Gołotą jeszcze nie doznał porażki.
Uważa Pan, że walka że ten remis jest sprawiedliwy?
Sam Colona: - Chcieliśmy bardzo tego tytułu. Kiedy usłyszałem "Remis" pomyślałem "O, nie! Znowu nas oszukali!". Uważamy, że wygraliśmy ten pojedynek. Ale bierzemy i remis. Nie będziemy składać protestu. Ale każdy, kto ma oczy, widzi, kto jest prawdziwym mistrzem. Każdy widzi, że Gołota wygrał tą walkę.
Jest Pan z Andrzeja Gołoty zadowolony?
- Pewnie. I jestem szczęśliwy i pełen uznania dla Andrzeja. Po raz pierwszy w życiu stoczył 12 rund. Może powinien częściej i pewiej używać lewej ręki, lewego prostego, ale przecież Chris jest bardzo trudnym przeciwnikiem. W walce z takimi jak on nie wszystko wychodzi. Widziałem, że Chris próbował wyprowadzić Andrzeja z równowagi, ale nie udało mu się. Jedno powiem - Andrzej wrócił! Pokazał, że jest w stanie walczyć z każdym.
Nie zdziwiła Pana decyzja sędziego punktującego, aby dać zwycięstwo w ostatniej rundzie Byrdowi? Właśnie ta ocena zaważyła o tym, że pojedynek zakończył się remisem.
- Nie ulega żadnych wątpliwości, że Gołota wygrał ostatnią rundę. Ba, była to jego najlepsza runda. Uważam, że Byrd nie zachowywał się fair. Narzekał na wszystko - a to że na nogę mu Andrzej następną, a to się schylał wyginając Andrzejowi ramię. Według mnie mamy nowego mistrza - Gołotę.
Czy uważa Pan, że rewanż jest możliwy? King w kategoryczny sposób mówi o czerwcu bądź lipcu, tu, w Madison Square Garden? Co będzie jak Byrd się zgłosi z ofertą?
- Poczekamy zobaczymy. Może Andrzej spotka się z innymi mistrzami świata. Jak będzie oferta, przejrzymy ją. Dziś jesteśmy wszyscy w obozie Andrzeja rozczarowani decyzją i nie zastanawiamy się nad tym, co dalej robić. To jest pomysł Dona, my być może będziemy mieć swoje pomysły. Ale cóż, nawet jeśli będziemy mieli walczyć z Byrdem - pokonaliśmy go raz, możemy to zrobić drugi raz.
Czy widzi Pan jakieś możliwości poprawy stylu u Gołoty?
- Chciałbym, aby był szybszy, żeby częściej używał kombinacji ciosów, aby tych ciosów w kombinacjach było więcej. Ja wiem, że możliwości rozwoju są. Przypominam - Andrzej przed tym pojedynkiem miał dwie walki z niewiele znaczącymi pięściarzami. To za mało. Ja chciałem, aby tych walk było cztery, pięć. Ale dostaliśmy szansę tak szybko, nie mieliśmy wyjścia i wzięliśmy ją.
Czy Gołota zrobił wszystko co zaplanowaliście?
- Tak. Był skoncentrowany cały czas, nie dał się sprowokować. Kilka razy byłem zaniepokojonyu i zdenerwowany - za długo stał na środku ringu. Niepotrzebnie. Miał spychać Byrda na liny i tam go trzymać. Bo jest silniejszy. To była nasza taktyka, która znakomicie zapracowała.
Andrzej w szatni mówił, że jego lewy bark jest zdrowy w 85 procentach...
- Wyobrażacie sobie, jakby to wszystko wyglądało, gdyby był zdrów w 100 procentach? Ta walka nie potrwała pięciu rund. Gwarantuję. Ja mówiłem wam, że Andrzej się zmienił i chyba teraz wierzycie, że miałem rację.

GOŁOTA - "REMIS TO REMIS"
Zawsze kiedy daje się możliwość decydowania sędziom, to nic dobrego z tego nie wychodzi - powiedział po walce Andrzej Gołota.
Jest pan roczarowany wynikiem?
- Najgorszy jest ten remis. Po prostu nie ma pasa (mistrzowskiego). Cóż, byłem trochę zaskoczony, ale remis to remis.
Liczył Pan na decydujący cios w pierwszych rundach?
- Zawsze kiedy daje się możliwość decydowania sędziom, to nic dobrego z tego nie wychodzi. Co się stało to nie wiem, muszę wrócić do kastey, obejrzeć walkę, ale sprawa jest taka, że trzeba będzie bić się jeszcze raz.
Czy Chris Byrd jako przeciwnik czymś Pana zaskoczył?
- Uderzył mnie kilka razy, ale to jak zwykle w walce.
Czy jest pan zadowolony z tego, jak Pan dzisiaj walczył?
- Raczej nie, ale co zrobić.
Jaki był najtrudniejszy moment w ringu?
- 12 rund.
To był dobry boks i dobra walka. Byrd był szybki, trudno było go trafić. Sędziowie uznali, że padł remis, ale według mnie, to ja wygrałem. Nie mam wątpliwości, że zwycięstwo należało się mnie. Nie wiem, jaki był punkt widzenia sędziów - powiedział Gołota. Polski bokser dodał, że bardzo chętnie zmierzy się z Byrdem w walce rewanżowej. "Mogę z nim walczyć nawet jutro. Termin walki to nie moja sprawa" - powiedział polski bokser.
To były ich pierwsze remisy w karierze obu bokserów. Byrd legitymuje się rekordem 37-2-1, a Gołota - 38-4-1.

OPINIE PO WALCE GOŁOTY
Shannon Briggs, pięściarz wagi ciężkiej (były pretendent do tytułu WBC - przegrał w piątej rundzie przez TKO ale omało nie znokautował w pierwszej rundzie Lennoxa Lewisa) :
Jestem pełen uznania dla Gołoty. Potrafił utrzymać nerwy na wodzy do samego końca. To była fantastyczna walka i przejdzie do historii. Nie sądzę, aby w tej walce był remis. Myślę, że lepszy był Gołota, a Chris ma sporo szczęścia. Obaj powinni doprowadzić do rewanżu.
Lamon Brewster, mistrz świata wagi ciężkiejn wersji WBO, sensacyjny zwycięzca Witalija Kliczki przed tygodniem: - Wiesz człowieku, ta walka mogła być rozstrzygnięta jakkolwiek. Mógł wygrać jeden albo drugi. Remis też jest spoko. Chris jest mistrzem i czasem mistrz musi zebrać lanie. Miał szczęście. Jeszcze tak dobrze walczącego Gołoty w życiu nie widziałem. Jest wielki, zasłużył na bycie gwiazdą w wadze ciężkiej. Czy ta walka rzeczywiście była równa? Nigdy nie wiadomo, czego sędzia szuka w walce. Jedni poważają sztukę boksowania, inni lubią, jak pięścirz atakuje, jeszcze inni jak się broni. Ja osobiście uważam, że nie powinno się niczego zostawiać sędziom. Walnąć i koniec. Nic wtedy nie zepsują i nikt nie będzie miał do nich pretensji.
Maciej Zegan, zawodowy bokser wagi lekkiej, za tydzień powalczy o mistrzostwo świata WBF: - Remis za bardzo nie krzywdzi nikogo, ale Andrzej bardzo dobrze zaboksował. Widać było jak chce wygrać. I teraz się przekonał, że może Byrda w rewanżu pokonać. Nie może tylko być tak usztywniony i wychylać się przy zadawaniu ciosów prostych.
Wojciech Bartnik, waga junior ciężka: - Pokazali z Byrdem wielki boks, lecz Gołota był lepszy, a tego mistrza WBA Ruiza z poprzedniej walki, by po prostu zniszczył.
Agnieszka Rylik: - Wynik mniej więcej odzwierciedla to, co się działo w ringu. W pierwszej części przeważał Andrzej, ale w końcówce zabrakło mu trochę sił.
Andrzej Rżany, Gwardia Wrocław, najlepszy polski pięściarz amatorski: - Gołota walczył bardzo dobrze i według mnie, minimalnie wygrał. Nie dał się Byrdowi sprowokować.
Ryszard Furdyna, trener Gwardii Wrocław: - Byrd stał mocno na nodze zakrocznej i nastawił się na przepuszczanie prawych bezpośrednich Andrzeja i kontrowaniu go. Tyle że Gołota sprytnie zaczynał lewym prostym i nie dał Amerykaninowi poboksować w jego stylu. Po pojedynku, Byrd, w przeciwieństwie do Polaka, miał poobijaną twarz (podpuchnięte lewe oko).
Przemysław Saleta - były mistrz Europy wagi ciężkiej. "Dla mnie minimalnie wygrał Gołota.W boksie zawodowym aby pokonać mistrza należy go wyraźnie wypunktować.Andrzej był lepszy ale było to minimalna przewaga."
Janusz Pindera - najlepszy komentator boksu w Polsce "Gołota do ósmej rundy prowadził ale od kolejnej rundy sędzina Melvina Latham zrobiła swoje i wypunktowała wszystkie pozostałe rundy tak że na karcie punktowej wyszedł jej remis. Andrzej był lepszy...".

GALA W MADISON SQUARE GARDEN-INNE WALKI
Podczas gali w której walką wieczoru był pojedynek Andrzeja Gołoty z Chrisem Byrdem odbyły się także inne walki w których:
John Ruiz obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej WBA pokonując przez nokaut w 11 rundzie Fresa Oquendo. Był to bardzo mierny pojedynek - szkoda ,że nie walczył zamiast Oquendo Andrzej Gołota - jestem pewny,że bardzo szybko Ruiz wylądowałby na deskach. Wayne Braithwaite pokonał na punkty po dwunastu rundach Louisa Azille i obronił tytuł WBC wagi junior ciężkiej. Były mistrz świata wagi półciężkiej Lou Del Valle pokonał w piątej rundzie przez TKO Tiwon'a Taylor'a. Ricardo Mayorga pokonał na punkty po dziesięciu rundach Eric'a Mitchella.

MOJA OPINIA O WALCE GOŁOTY
Powiem szczerze, że oglądając na żywo walkę Gołoty średnio mi się podobała - Andrzej nie był aż tak szybki i widać było,że Byrd góruje szybkością nad nim. Momentami wydawało mi się,że Gołota za długo czekał i mało używał prawej ręki,która przecież jest najlepsza na mańkuta. Teraz po ponownym obejrzeniu walki muszę jednak stwierdzić,że Gołota zrealizował plan walki z Byrdem. Przede wszystkim zimny i nie reagujący na zaczepki Byrda,konsekwentnie idący do przodu.Może trochę brakowało szybkości ale widać było,że to odmieniony Gołota. Walką z Byrdem Andrzej udowodnił,że należało mu się danie drugiej szansy i walki o tytuł. Mam nadzieję,że w rewanżu Gołota pokaże klasę i będzie bardziej pewny siebie. Zresztą po takim pojedynku na pewno tak będzie - przypomnijcie sobie pojedynki z Bowem. W drugiej walce z Bowem Gołota walczył na bardzo dużym luzie. Reasumując był to dobry występ Gołoty i tą walką zapewne zmazał skazę jaka zostałą po walce z Mike'm Tyson'em. ANDRZEJ POKAZAŁEŚ DOBRY,TECHNICZNY BOKS Z BARDZO TRUDNYM RYWALEM (LENNOX LEWIS NIE CHCIAŁ WALCZYĆ Z BYRDEM I WOLAŁ ZREZYGNOWAĆ Z PASA IBF. CIEKAWE DLACZEGO??) !!! GRATULACJE !!!
Duże słowa uznania dla TVN-u,który transmitował tę walkę. Żadnych reklam w przerwie,red.Andrzej Kostyra nie plótł tak wielu bzdur jak ma to w zwyczaju (chyba p.Kostyra odwiedza boxing forum i czyta to co o nim piszą ludzie). OBY TAK DALEJ !!!
Jan Ostrowski

ADAMEK WYGRYWA
Tomasz Adamek (Panix Europe) wywalczył tytuł bokserskiego mistrza interkontynentalnego organizacji WBO w wadze półciężkiej. W fińskim Mariehamn, na Wyspach Alandzkich, pokonał przez nokaut w piątej rundzie Rosjanina Gabraiła Gabraiłowa. "Tomek był znakomicie przygotowany i zdecydowanie pokonał rywala. Rosyjski pięściarz był trzykrotnie liczony: w pierwszej, trzeciej i piątej rundzie" - powiedział trener i menedżer Adamka, Andrzej Gmitruk. Być może za kilka miesięcy Adamek otrzyma szansę boksowania o tytuł mistrza świata WBO. Posiadaczem tego pasa jest Węgier Zsolt Erdei. Adamek odniósł 27 zwycięstwo w zawodowej karierze (20 przed czasem). Do tej pory nie przegrał.
Źródło : PAP

RAHMAN WYGRYWA
Były mistrz świata wagi ciężkiej WBC,IBF,IBO Hasim "The Rock" Rahman pokonał przez nokaut w drugiej rundzie Mario Cawleya. Przypomnijmy iż w 2001 roku Rahman sprawił wielką sensację wygrywając przez nokaut w piątej rundzie z Lennoxem Lewisem.

JERZY KULEJ - "WIERZĘ W GOŁOTĘ !"
Zawsze wierzyłem w Gołotę i liczę, że za kilkadziesiąt godzin zostanie mistrza świata. Reżyserem walki będzie życie - uważa słynny przed laty pięściarz, Jerzy Kulej, przed sobotnim pojedynkiem Andrzeja Gołoty z Amerykaninem Chrisem Byrdem o mistrzostwo świata IBF w wadze ciężkiej.
"Z zapowiedzi Dona Kinga wynika, że zobaczymy nowego, odmienionego Gołotę. Wierzę, że tak będzie. Zresztą zawsze byłem sympatykiem Andrzeja i niepoprawnym optymistą. On zasługuje by zostać mistrzem świata. Jego pierwsze podejście, przed siedmiu laty, do tronu mistrza nie udało się, ale otrzymał drugą, już ostatnią szansę" - powiedział PAP dwukrotny mistrz olimpijski, Jerzy Kulej.
Pojedynek Byrd - Gołota odbędzie się w niedzielę nad ranem (czasu polskiego) w Madison Square Garden w Nowym Jorku.
"Obaj znają się bardzo dobrze, wiedzą jaki atutami dysponują przeciwnicy, pytanie tylko, jak zastosują swoje taktyki. Jak często bywa, reżyserem walki będzie życie. Byrd nie dysponuje tak piekielnym ciosem jak inni rywale Gołoty - Mike Tyson czy Lennox Lewis. To fighter, który wygrywał już z Evanderem Holyfieldem czy Witalijem Kliczką. Te nazwiska nie potrzebują żadnej rekomendacji.
- Byrd będzie chciał zapędzić Andrzeja do narożnika i tam zasypać gradem ciosów, może nie najsilniejszych, ale takich, które Polak odczuje. Gołota nie może do tego dopuścić. Jego lewa noga musi być jak ramię cyrkla - stać niemal w miejscu na środku ringu, musi schodzić z linii ciosu. Andrzej będzie walczył w dystansie, jego atutem jest wzrost - jest sześć centymetrów wyższy, oraz ciosy prawe proste i lewe sierpowe" - dodał poseł Kulej.

SEKCJA BOKSU KOBIECEGO WE WROCŁAWIU
Zapraszamy wszystkie chętne Panie na treningi boksu w klubie fitness Active we Wrocławiu przy ul.Grabiszyńskiej 281 (budynek FAT-u). Trenjemy pieć razy w tygodniu: poniedziałek, wtorek, czwartek - zajęcia na powietrzu zaś środa g.17:30 oraz piątek g.16:30 w sali B klubu Active. Koszt karnetu (5 razy w tygodniu) to ilość treningów na sali w danym miesiącu x 10 zł (pojedyncze wejście bez karnetu kosztuje 12 zł). W tym też jest mozliwosc korzystania z siłowni w środy i piątki. Dysponujemy profesjonalnie wyposażoną salą (worki, lustra, gruszki, cieżarki) oraz sprzęt typu rekawice, kaski, tarcze, ochraniacze itp. Zajęcia prowadzi były trener vice mistrzyni Polski w boksie amatorskim Izabeli Cieslak - Jan Ostrowski (z trzynastoletnim doświadczeniem zawodniczym). Oto przykladowe zdjęcia z zajęć:
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13


WYSTRZELAŁ SIĘ...
W sobotę 10 kwietnia młodszy z braci Kliczko - Władymir miał po raz drugi zostać mistrzem świata WBO wagi ciężkiej łatwo pokonując Lamona Brewstera w Las Vegas. Miał ale znowu wyszło z niego to co w walkach z Rossem Purrity'm. i Corrie Sandersem - słaba wydolność i szklana szczęka. Kliczko który systematycznie starał się rozbijać Brewstera lewymi i prawymi prostymi w pewnym momencie zaczął opadać z sił - a zaczęło go to już brać na początku czwartej rundy. W końcówce czwartej rundy po swojej ulubionej akcji lewy prawy posłał Brewstera na deski. Wydawało się,że to już początek końca Brewstera ale tak nie było - podniósł się i o dziwo nie starał się jak większość przeciwników Kliczki przyjąć tylko linię obrony. Atakował a równo z gongiem podczas przepychanki obaj przerwócili się na mate ringu. W momencie gdy Kliczko się podniósł można było odnieść wrażenie,że uchodzi z niego powietrze. W narożniku ciężko oddychał ale i tak usłyszał od nowego trenera Emanuela Stewarda (byłego trenera Lennoxa Lewisa),że jest dobrze i żeby kontynuował walkę. Myślę,że doświadczony Steward już w tym momencie widział zmęczenie Kliczki. W piątej rundzie po lewym sierpie Brewstera wolny (dało o sobie znać słabe wyszkolenie kondycyjne) Kliczko poleciał na liny. W międzyczasie lecąc tak zdażył przyjąc kolejny lewy sierp i przy linach sędzia ringowy widząc brak odpowiedzi na kolejne ciosy Brewstera zaczął liczyć opierającego się na linach Kliczkę na stojąco. Po wznowieniu walki Brewster rzucił się na Kliczkę i trafił kilkakrotnie przez gardę. Równo z gongiem kończącym rundę Kliczko padł ze zmęczenia i chwilę leżał na deskach.Próbował się szybko podnieść ale zajęło mu to bardzo dużo czasu i sędzia ringowy w momencie gdy wstał przerwał walkę. Zrobił słusznie bo kolejny cios w kolejnej rundzie mógłby zakończyć się ciężkiem nokautem. W tym momencie Ameryka zobaczyła słabego,nieodpornego na ciosy zawodnika,który może się tylko pochwalić tym,że ma dwa metry wzrostu. Nic więcej w sobie nie ma - rusza się bardzo paralitycznie (jest bardzo sztywny),technika nie jest jakaś rewelacyjna,zero kondycji - ogólnie mówiąc kolejny Michael Grant,którego tak samo prowadzono. Dwa metry wzrostu,dobry rekord bo zrobiony na kelnerach a gdy przychodzi do walki z kimś kto nie jest typowym mięsem armatnim to zaczynają się problemy. Problemy Kliczki zaczęły się już w walce z doświadczonym Rossem Purritym. Przez prawie całą walkę obijał podwójną gardę Purritego (choć dużo z tych ciosów przechodziło przez nią) a w pewnym momencie padł ze zmęczenia - po prostu wystrzelał się. Kolejną porążkę Kliczko zaliczył z 37-letnim Corrie Sandersem (walka odbyła się 8 marca 2003). W pierwszej rundzie przyjął prawy sierp i poleciał na deski.Chwilę później dostał parę niezbyt dokładnych ciosów i zapoznał się z deskami po raz drugi. W drugiej rundzie po mocnym prawym prostym usiadł na czterech literkach a po kolejnej akcji gdzie znowu wylądował na deskach sędzia słusznie przerwał walkę. Czy tak ma wyglądać wielka Biała Nadzieja na mistrza świata?? W wielu wywiadach Kliczkowie wypowiadają się,że nigdy nie będą ze sobą walczyli i że jest tyle organizacji ,że spokojnie podzielą się tytułami mistrzowskimi. Tylko nasuwa się jedno pytanie. Czym się podzielą jak nic nie mają?? Starszy z Kliczków walczy 24 kwietnia z Corrie Sandersem o wakujący pas WBC a młody już chyba odpadł na dłuższy czas z rywalizacji. Odnośnie Brewstera to powiem szczerze,że bardzo mi się podobał w tej walce. Podobał się m.in. z tego,że nie przestraszył się Kliczki jak to czynili inni jego przeciwnicy (Jameel McCline,który bał się cokolwiek uderzyć i odganiał się tylko od ciosów Kliczki).

RYLIK, SOSNOWSKI, KOTAI WYGRYWAJĄ
Agnieszka Rylik dołożyła do swojej kolekcji kolejny pas mistrzowski podczas gali,która odbyła się 10 kwietnia w Manchesterze. Rylik pokonała na punkty po dziesięciu rundach Amerykankę Elizę Olson i zdobyła wakujący pas WIBO (Rylik posiada już pasWIBF). Agnieszka dominowała szybkością i wyszkoleniem technicznym nad bardziej siłowo bijącą Olson. Jedynie przy zwarciu Agnieszka miała czasem problemy bo Olson sprytnie biła ciosy podbródkowe i kilkakrotnie zaskoczyła Agnieszkę. Szkoda tylko jednego - wcześniej mówiono iż Aga będzie 10 kwietnia walczyła rewanż z Tracy Byrd,która pokonała ją niejednogłośnie na punkty w ubiegłym roku. Podczas tej gali walczyli także inni zawodnicy Polish Boxing Promotion. Mihaly Kotai pokonał przez TKO w jedenastej rundzie Derek'a Roche'a i tym samym obronił pas mistrza świata WBF. Albert Sosnowski (waga ciężka) spotkał się z Paulem Kingiem i pokonał go na punkty po czterech rundach. Trochę to dziwne,że zawodnik,który stoczył ponad trzydzieści walk toczy walki zakontraktowane na cztery rundy. Mam nadzieję,że w kolejnym pojedynku Sosnowski powalczy z kimś kto liczy się w Europie bo takie walki nic mu nie dają. W walce wieczoru In-Jin Chi pokonał w siódmej rundzie Michaela Brodie i zdobył wakujący pas WBC.

MIESIĄC WAGI CIĘŻKIEJ
W tym miesiącu będziemy świadkami rozstrzygnięć w podziale tytułów wagi ciężkiej. Tytuł WBO należy już do Lamona Brewstera,który sprowadził w sobotę 10 kwietnia na ziemię Władymira Kliczko. W przyszłym tygodniu wszyscy będziemy czekać na pojedynek o mistrzostwo IBF Andrzeja Gołoty z Chrisem Byrdem. Podczas tej samej gali rozstrzygnie się los pasa WBA o który będzie się bić Fres Oquendo z mistrzem Johnem Ruizem zaś tydzień później w walce o pas WBC spotka się Corrie Sanders i Witalij Kliczko (pas jest wakujący). Zabawmy się w co by było gdyby.....
Gołota wygrywa z Byrdem i zostaje mistrzem świata IBF ,Oquendo zdobywa pas WBA wygrywając z Ruizem - co do tych prognoz to myślę,że jest duża szansa by się sprawdziły. Jeśli zaś chodzi o walkę Kliczki z Sandersem to powiem szczerze,że wcale bym się nie zdziwił gdyby Sanders pokonał Kliczkę. Po wygranej z Władymirem Kliczko bardzo się podbudował a co najważniejsze nie bał się atakować Kliczki jak czynili to inni. Myślę,że do walki z Witalijem wyjdzie bardzo dobrze nastawiony. Tak więc powiedzmy wygrana Sandersa.
Pod koniec roku spotyka się Gołota z Oquendo i pokonuje go by w kolejnej walce walczyć z Brewsterem a później ew.ze zwycięzcą walki Kliczko-Sanders (lepszy byłby wariant z Sandersem). Nagle nim byśmy się spostrzegli mamy z boksera,którego wszyscy już przekreślili ABSOLUTNEGO MISTRZA ŚWIATA WAGI CIĘŻKIEJ ! Ale jak na razie to tylko moje gdybanie......

DRUGA WALKA BRIGGSA W K1
Shannon Briggs stoczy swój kolejny pojedynek wedlug regul kickboxingu K1. W swoim debiucie 27 marca pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Tom'a Erikson'a. Tym razem skrzyzuje rekawice z 38-letnim Gary Goddrdge'm (37-18,27 KO), który jest ma za soba dziewiecioletnie doswiadczenie w sztukach walki. Jak wiadomo Briggs jest drugim bokserem,który pojawil sie w K1 - pierwszym byl byly mistrz swiata wagi ciezkiej IBF Francois Botha. Briggs przed laty zasłynał z tego ze omal nie znokautowal Lennoxa Lewisa w pierwszej rundzie. Od przegranej uratował Lewisa gong końnczący runde - gdyby nie on to podejrzewam,ze nie wyszedlby z klopotów,które rozpoczal potezny lewy sierp po którym Lewis wyladowal na linach (gdyby nie one to padlby na deski). Pózniej Briggs za bardzo zaczal sie rozluzniac i kpic z Lewisa - w efekcie w czwatej rundzie zaliczyl dwa razy deski a w piatej po kolejnej akcji Lewisa sędzia przerwał walkę.

K1 : BRIGGS WYGRYWA, BOTHA PRZEGRYWA
Shannon Briggs odniósł zwycięstwo w debiucie K1. Briggs znokautował w pierwszej rundzie Tom'a Erikson'a. Nie miał szczęscia natomiast były mistrz świata IBF wagi ciężkiej Francois Botha. Botha (rekord 0-4 w K1) przegrał na punkty po trzech rundach z Aziz'em Khattou.

KONFERENCJA BYRD-GOŁOTA
Zawsze chciałem walczyć z Andrzejem Gołotą, powiedział na piątkowej konferencji prasowej w Nowy Jorku Chris Byrd, który 17 kwietnia będzie walczył z Polakiem o mistrzostwo świata IBF w wadze ciężkiej. "Andrzej Gołota jest prawdziwym pięściarzem wagi ciężkiej - powiedział Byrd. - Zawsze chciałem z nim walczyć." Polski pięściarz podziękował promotorowi Donowi Kingowi "za danie mu szansy zmierzenia się z dobrym bokserem." Pojedynek odbędzie się 17 kwietnia w nowojorskiej Madison Square Garden. Gołota po raz drugi w zawodowej karierze stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa. Poprzednio, w 1997 roku, przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie z Brytyjczykiem Lennoxem Lewisem.
Źródło : www.golota.pl

GALA HAMMER KNOCKOUT PROMOTIONS W RADOMIU
W sobotę 27 marca odbyła się w Radomiu gala organizowana przez Hammer Knockout Promotions oraz Wersport Promotion. Radom jak wiadomo jest miastem o wielkich bokserskich tradycjach więc pewne było,że hala MOSIR-u zapełni się do ostatniego miejsca. Tak też się stało (do g.13:00 nie było już możliwości nabycia biletu na galę). W walce wieczoru o międzynarodowe mistrzostwo Polski wagi junior ciężkiej Krzysztof “Diablo” Włodarczyk (Hammer Knockout Promotions) nie dał żadnych szans Raymondowi Ochieng’owi (Kenia) i znokautował go w pierwszej rundzie lewym sierpem (dokładnie po 35 sekundach przeciwnik Polaka był już na deskach). Jak powiedział Włodarczyk po walce był to element na który szczególnie zwracał uwagę jego trener Fiodor Łapin. “Masz bić lekko wkręcany lewy sierp wtedy nawet przejdzie to przez gardę” – cytował Łapina Włodarczyk dla którego było to 25-te zwycięstwo w zawodowym ringu (przy jednej kontrowersyjnej porażce z Pawlem Melkomianem). “To zwycięstwo dedykuję swojemu siedmio miesięcznemu synkowi Czarkowi oraz mojej dziewczynie” – powiedział Diablo chwilę po zakończeniu walki. W innych pojedynkach tej gali:
Dawid Kostecki z George Adipo (Kenia) – TKO w 6 rundzie (Adipo był dwukrotnie liczony: w 3 i 6 rundzie). Po tej walce Dawid powiedział iż strasznie wytrzymały był jego przeciwnik - w walce zebrał kilkanaście potężnych ciosów Kosteckiego a mimo to walczył dalej.
Tomasz Bonin pokonał przez TKO w 2 rundzie Węgra Tamas’a Sargacs’a. Rafał Jackiewicz wygrał na punkty z Domokos’em Karoly (Węgry) po sześciu rundach. Krzysztof Bienias wygrał na punkty z Michaelem Muya (Kenia) po sześciu rundach. W tej walce Bienias odniósł kontuzję prawego łuku brwiowego i od razu po walce udał się na szycie tego do szpitala. Marcin Najman pokonał przez nokaut Tomasza Górskiego w drugiej rundzie. Wołodymir Lazebnik (nowy nabytek Hammer Knockout Promotions w wadze ciężkiej) pokonał przez nokaut Wiktora Jubasza (Węgry) również w drugiej rundzie.
Podczas gali odbyły się także trzy walki w boksie amatorskim (m.in.reprezentant Knockoutu Warszawa Krzysztof Cieślak pokonał na punkty Piotra Onaka). Podsumowując można powiedzieć,że gala był udaną imprezą – pełne trybuny,zwycięstwa Polaków a przede wszystkim wspaniała atmosfera na hali. Publiczność spisała się wspaniale. Galę transmitowała po raz pierwszy TVP3 regionalna (zwykle gale Hammera Knockout Promotions transmitowała TVP1) a komentował ją najlepszy fachowiec od boksu w Polsce - Janusz Pindera.

GUINN POKONANY
Pierwszą porażkę w zawodowej karierze odniósł Dominic Guinn (niedawny pogromca Michaela Granta – TKO w siódmej rundzie,Grant w tej walce był 4 razy na deskach). Guinn został pokonany na punkty po dziesięciu rundach przez Monte Barretta (jeden sędzia punktował zwycięstwo Guinna zaś dwóch punktowało wygraną Barretta).

OTTKE WYGRYWA I KOŃCZY KARIERĘ
Sven Ottke pokonał w sobotę 27 marca na punkty po dwunastu rundach Armanda Krajnca i tym samym obronił tytuł mistrza świata. Po tej walce Ottke zapowiedział koniec kariery.Odchodzi jako niepokonany w 34 walkach.

linia

Aktualności