ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
DIABLO NOKAUTUJE
Mistrz Unii Europejskiej oraz mistrz świata WBF wagi junior ciężkiej - Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (33-1,29 KO) nie zawiódł w sobotni wieczór licznie zgromadzonej publiczności w mysłowickiej hali MOSIR-u. "Diablo" w walce wieczoru spotkał się z Argentyńczykiem Hectorem Alfredo Avillą (14-4-1,10 KO) zwanym "EL TIBURÓN" (rekin). "Rekin" był bardzo niewygodnym i doświadczonym przeciwnikiem (bardzo duża ilość walk w boksie amatorskim) - widać było,że ma czym uderzyć. Wielokrotnie spychał Włodarczyka na liny i tam starał się zasypywać go gradem ciosów ale Krzysiek na zimno to blokował i odpowiadał swoimi akcjami. W szóstej rundzie "Rekin" ostro zaatakował i przeparł Krzyśka do lin by po tym starać się zasypać go gradem ciosów. Krzysiek bardzo umiejętnie zaczął pod nimi nurkować i chwilę później trafił potężnym lewym sierpem (wcześniej też naruszył Argentyńczyka przy linach podobnym ciosem) na szczękę. Agilla padł jak rażony piorunem i został wyliczony do dziesięciu przez belgijskiego sędziego Daniela van de Wiele. W innych walkach wieczoru:
Tomasz Bonin (31-1,16) stoczył drugi pojedynek po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją kregosłupa z Rosjaninem Alexiejem Osokinem (11-22-1, 4 KO). Tym razem walka trwała pełne sześć rund i zakończyła się punktowym zwycięstwem Polaka.
Julita Tkaczyk (4-0,3 KO,waga super musza) odniosła kolejne zwycięstwo ze Słowaczką Sylwią Pencakovą (0-1) wygrywając przez TKO w piątej rundzie. Z tego co wiadomo w dowód uznania jej umiejętności w boksie i kickboxingu jedna z federacji bokserskich zaproponowała jej walkę o mistrzostwo świata. Pojedynek miałby się odbyć 15 października w Rzeszowie podczas gali w której w walce wieczoru pochodzący właśnie z Rzeszowa ,Dawid "Cygan" Kostecki, miałby stoczyć także walkę o mistrzostwo świata wagi półciężkiej WBF.
Marcin Najman pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Milana Becaka.Najman ruszył z impetem na przeciwnika i po kilku ciosach Becak leżał już na deskach. Niestety kilka tych ciosów było zadanych nasadą rękawicy i w tył głowy. Na szczęście dla Najmana sędzia ringowy nie zdyskwalifikował go za owe ciosy. Po trzecim zapoznaniu się z deskami Becaka sędzia przerwał walkę. Obecni w studiu TV - Maciej Zegan,Grzegorz Skrzecz i Mateusz Borek nie kryli rozczarowania "nie do końca czystym arsenałem Najmana" - podobnie jak komentujący ową walkę dla Polsatu Jerzy Kulej. Kolejne zwycięstwa odnieśli także Szymon Porębski (Hammer Knockout Promotions) i Artur Bojanowski (Arena Bydgoszcz S.A.).
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13


MAŁEK POKONANY,KOTAI REMISUJE,HIDVEGI WYGRYWA
Podczas gali w Manchesterze Arek Małek (4-2-1,2 KO) został pokonany na punkty przez Grahama Delehedy (7-0,5 KO) zaś Mihali Kotai zremisował z Argentyńczykiem Sebastianem Andresem Lujanem. Gyorgy Hidvegi (8-1,5 KO) pokonał na punkty po czterorundowej walce Paula Bonsona. Wszyscy ci bokserzy reprezentują grupę Polish Boxing Promotions.

KLICZKO WYGRYWA ALE.............
Bardzo dużo emocji dostarczył kibicom boksu dzisiejszy rankingowy pojedynek Władymira Kliczko z Samem Peterem w Atlantic City w New Jersey w USA. Pierwsze cztery rundy bardzo aktywne z obu stron, Peter próbuje znokautować przeciwnika ale nie za wszelką cenę. Kilkakrotnie mocno trafiony prawym Nigeryjczyk pokazał, że ma bardzo mocną szczękę. Sam rówież bije dużo ale ciosy ma mniej dokładne. W przerwach między rundami jego narożnik podpowiada mu, aby był cierpliwy i atakował głównie tułów ale do tej taktyki Peter stosował się raczej niechętnie, wolał iść stale do przodu i konsekwentnie szukać szansy na nokaut. W piątej rundzie był blisko celu. Coraz częściej opuszczający ręce Ukrainiec w końcu dwa razy zapoznał się z deskami po mocnym lewym sierpie. Przy czym drugi nokdaun to było właściwie znane z poprzednich walk osunięcie się Kliczki bez wyraźnego ciosu. Kiedy prawie wszyscy myśleli, że powtórzy się scenariusz poprzednich efektownych porażek, Kliczko pozbierał się, a Peter zaczął tracić oddech. Następne rundy przebiegały podobnie - Kliczko cofa się i tańczy wokół Petera, walczy asekurancko, ale co najważniejsze - zadaje i trafia więcej ciosów, chociaż głównie lekkich lewych prostych. W końcówce dziesiątej rundy Kliczko znowu został trafiony ale od drugiego liczenia bądź nokautu uratował go gong. Ponownie jakby obudziło to Ukraińca i w jedenastej rundzie wykrzesał z siebie wystarczająco dużo sił by boksować ruchliwie i bezpiecznie z dystansu, lewą rękę trzymał jednak prawie cały czas opuszczoną. W ostatniej rundzie wszyscy oczekiwalki furiackiego ataku Petera, a tymczasem to Kliczko skontrował mocnym lewym sierpowym zmęczonego przeciwnika w pierwszych sekundach. Runda dla Kliczki i cała walka również w stosunku 114-111 co wydaje się być nieco zbyt wysokim ale zasłużonym wynikiem. Paradoksalnie, o wyniku zadecydowała słaba kondycja Petera, a nie Kliczki ! Ten ostatni pokazał także sporo serca oraz przyzwoitą dyscyplinę taktyczną oraz potwierdził raz jeszcze, że nie ma nawet przeciętnej szczęki. Nadaje to każdej jego kolejnej walce element napięcia co zapewni równie pełne sale jak ta w Atlantic City oraz odsuwa na dalszy plan, przynajmniej na razie, pogłoski o zakończeniu kariery przez młodszego z ukraińskich bokserskich braci.
Źródło : www.polskiboks.pl

MARIUSZ CIEŚLIŃSKI
Mariusz Cieśliński (33 l.) idzie za ciosem. Po wywalczonym w ubiegłym miesiącu tytule mistrza świata zawodowców w boksie tajskim (muai thai) nadal jest głodny sukcesów. - Mój amerykański promotor polecił mi odpocząć, ale ja nie mogę wyjść z wprawy - tłumaczy mistrz świata swoją niesubordynację. - I chociaż trochę boję się o kontuzjowaną nogę, to chcę wywalczyć kolejny tytuł. W Agadirze w Maroku odbędą się za kilka dni mistrzostwa świata open (amatorów i zawodowców) w trzech specjalnościach kick-boxingu. "Super Mario" nie wystąpi tym razem w muai thai, ale w wymagającej nie mniejszej sprawności i siły w nogach formule low kick. Zawodnik ze Świebodzic czuje się mocny. - Przecież pokonałem niedawno żywą legendę boksu tajskiego, chociaż byłem debiutantem w tej specjalności. A pojedynek był krwawy - wspomina.
Źródło : SE

BOKSER Z POŁATANYM SERCEM
Paweł Kwietniewski po ciężkiej operacji zdobył medal mistrzostw Polski. Kiedy w grudniu 2003 roku sportowy lekarz wykrył u mnie szmery w sercu, a dalsze badania dziurę między przedsionkami, myślałem, że to koniec mojej sportowej kariery. Bałem się o moje życie, bo czekała mnie poważna operacja serca - opowiada młody pięściarz Gwardii Wrocław Paweł Kwietniewski, który do tamtego momentu jako junior osiągał spore sukcesy. I dodaje:
- Operację przeprowadzili w lipcu zeszłego roku chirurdzy ze szpitala wojskowego we Wrocławiu. Trwała 5 godzin. Byłem pod narkozą, a lekarze wycięli kawałek z mojego worka osierdziowego i zrobili łatę, którą zakryli dziurę w sercu.
Miesiąc po zabiegu nastąpiły komplikacje - trzepotanie przedsionków. Przez calutki tydzień Paweł miał puls na 150 uderzeń. Na właściwy rytm jego serce naprowadzono... prądem o małym napięciu aplikowanym za pomocą sondy. Młody pięściarz pojechał do sanatorium, a potem, za zgodą lekarzy, po półrocznej przerwie, zaczął ćwiczyć w bokserskiej sali w coraz mocniejszym tempie.
- Do ostatnich indywidualnych mistrzostw Polski w Płońsku tak naprawdę, na ostro, przygotowywałem się tylko przez miesiąc i miałem ledwie trzy sparingi. Wystartowałem pierwszy raz w gronie seniorów i zadebiutowałem w wadze ciężkiej do 91 kg (poprzednio boksowałem w półciężkiej do 81 kg). Ale po operacji nie wychodziłem z domu i z nudów jadłem i jadłem. Utuczyłem się do 93 kg, przy wzroście 181 cm. Wygrałem swoją pierwszą walkę z Buchtą z Rybnika i zdobyłem upragniony brązowy medal. W półfinale przez dwie rundy toczyłem wyrównany bój z Zimnochem, lecz potem zabrakło mi doświadczenia i kondycji, sędzia odesłał mnie do narożnika pod koniec IV rundy. Niesłusznie, bo chciałem i mogłem się jeszcze bić. Drugi trener Gwardii Wrocław Piotr Szypulski potwierdza: - Na mistrzostwach Paweł walczył odważnie i twardo, to cud, że wrócił do boksu po takiej operacji. W wadze superciężkiej (+91 kg) brązowy medal zdobył starszy brat Pawła, 26-letni Michał "Misiek" Kwietniewski. - Na sparingu bijemy się na całego, lecz gdyby doszło do realnej walki w ringu, to oddałbym mu walkower. Na razie brat jest lepszy i bardziej doświadczony - ocenia Paweł.
Paweł Kwietniewski. Ur. 16. I. 1985 r. we Wrocławiu. Z zawodu technik urządzeń sanitarnych, wybiera się na studia. Boks z przerwą uprawia w Gwardii od 6 lat. Mistrz Polski juniorów młodszych, brąz w IMP juniorów i seniorów. Zwycięzca młodzieżowego turnieju Czarne Diamenty. Mieszka z rodzicami i dwoma braćmi Michałem i Karolem. Ma dziewczynę Olę. Nie ma auta, dopiero stara się o prawo jazdy. Marzy o występie na igrzyskach olimpijskich oraz o tym, by założyć rodzinę i zapewnić jej godziwe życie. Ma przyszłość. * Michał Kwietniewski, brat Pawła, król nokautu z Gwardii (98 kg, 185 cm wzrostu): - Widzę przyszłość Pawła na ringu. Znamy w rodzinie pozytywną opinie lekarzy i już nie boimy się o jego zdrowie. Rodzice nie denerwują się, że ze sobą sparujemy.
Źródło : Gazeta Wrocławska

MISTRZOSTWA POLSKI W BOKSIE
Michał Starbała (Gwardia Warszawa) triumfator wagi 64 kg mistrzostw Polski w boksie w Płońsku został uznany za najlepszego zawodnika imprezy. Miano najlepszego technika przypadło Andrzejowi Liczykowi (Hetman Białystok), mistrzowi kategorii 57 kg. Najlepszym zawodnikiem pojedynków finałowych był Sławomir Malinowski (Wisła Tczew), zwycięzca wagi - 69 kg. Najmłodszym uczestnikiem finałów był 18-letni Patryk Cichocki (RMKS Rybnik). W pojedynku o złoty medal przegrał z Andrzejem Rżanym (Gwardia Wrocław) 8:31, który zdobył 11. tytuł mistrza kraju w karierze, czym wyrównał rekord Zbigniewa Pietrzykowskiego. Największą niespodziankę IMP w Płońsku sprawił Sławomir Malinowski. Zawodnik Wisły Tczew, po blisko półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją powrócił na ring i zdobył mistrzowski tytuł w wadze 69 kg wygrywając 36:31 z Krzysztofem Chudeckim (PKB Poznań). Wyniki finałów mistrzostw Polski-2005 w Płońsku:
48 kg: Łukasz Maszczyk (Gwardia Warszawa) - Krzysztof Adamczyk (Gwardia Wrocław) 31:8
brązowe medale: Janusz Jaśkiewicz (PKB Poznań), Krzysztof Ubowski (AKS Strzegom)
51 kg: Andrzej Rżany (Gwardia Wrocław) - Patryk Cichocki (RMKS Rybnik) 31:8
brązowe medale:Dawid Kłusek (Roleski Tarnów), Adrian Frąckiewicz (PKB Poznań)
54 kg: Krzysztof Rogowski (PKB Poznań) - Michał Chudecki (PKB Poznań) 26:22
brązowe medale: Dariusz Krzeszewski (Gwardia Kielce), Dawid Biesiadziński (Start Włocławek)
57 kg: Andrzej Liczik (Hetman Białystok) - Mariusz Jaszowski (AKS Strzegom) 52:16
brązowe medale: Kamil Gorząd (Pomorzanin Toruń), Marcin Stankiewicz (Sztorm Szczecin)
60 kg: Krzysztof Szot (PKB Poznań) - Marcin Łęgowski (Hetman Białystok) walkower, Łęgowski nie stanął do walki ze względu na kontuzję szczęki
brązowe medale: Robert Ciulkin (niestowarzyszony), Mariusz Zakrzewski (Gwarek Łęczna)
64 kg: Michał Starbała (Gwardia Warszawa) - Piotr Olejniczak (PKB Poznań) 13:11
brązowe medale: Piotr Sielawa (Hetman Białystok), Mariusz Koperski (PKB Poznań)
69 kg: Sławomir Malinowski (Wisła Tczew) - Krzysztof Chudecki (PKB Poznań) 36:31
brązowe medale: Damian Jonak (Walka Zabrze), Łukasz Wawrzyczek (PKB Poznań)
75 kg: Artur Zwarycz (Gwardia Wrocław) - Mirosław Nowosada (Hetman Białystok) 23:21
brązowe medale: Sławomir Stolarski (Boxing Kraków), Krzysztof Sadłoń (AKS Strzegom)
81 kg: Paweł Głażewski (Hetman Białystok) - Sebastian Rzadkiewicz (PKB Poznań) 32:23
brązowe medale: Mateusz Masternak (Gwardia Wrocław), Mariusz Welc (Walka Zabrze)
91 kg: Krzysztof Zimnoch (Hetman Białystok) - Tomasz Hutkowski (Gwardia Warszawa) 40:12
brązowe medale: Paweł Kwietniewski (Gwardia Wrocław), Marcin Madaj (Start Włocławek)
powyżej 91kg: Grzegorz Kiełsa (Hetman Białystok) - Marcin Pryczek (Tygrys Elbląg) 31:9
brązowe medale: Michał Towarnicki (Sztorm Szczecin), Michał Kwietniewski (Gwardia Wrocław).
Źródło : PAP

PROKSA,WOODS WYGRYWAJĄ
Wicemistrz Europy juniorów sprzed dwóch lat, Grzegorz Proksa (Polish Boxing Promotion) odniósł trzecie zwycięstwo w zawodowej karierze bokserskiej. W brytyjskim Sheffield w czterorundowej walce w kategorii junior średniej pokonał na punkty reprezentanta gospodarzy Surindera Sekhona. 21-letni Proksa jest niepokonany na profesjonalnych ringach (3- 0). Pięć lat starszy Sekhon dotychczas zanotował jedną wygraną, a cztery pojedynki przegrał. Na tej samej gali Anglik Clinton Woods obronił tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze średniej, pokonując pretendującego do mistrzowskiego pasa Meksykanina Julio Cesara Gonzaleza (tego który w 2003 roku pokonał na punkty Dariusza Michalczewskiego i odebrał pas WBO Tygrysowi). Woods wygrał jednogłośnie na punkty 117:111, 118:112, 116:114
Źródło : PAP

MORALES PRZEGRYWA,PACQUAIO WYGRYWA
Zahir Raheem pokonał faworyta Erica Moralesa przewagą aż siedmiu punktów we wczorajszej walce o wakujący międzynarodowy pas federacji WBC w wadze lekkiej. Meksykanin był zdecydowanym faworytem bukmacherów, a walka z Raheemem miała być tylko przygotowaniem do rewanżu z Mannym Pacquaio w styczniu 2006. Tymczasem Raheem był szybszy, bardziej wszechstronny i bardzo zmotywowany. Wydaje się, że Morales rozpoczyna schyłek swojej kariery. Tymczasem w walce wieczoru na tej samej gali Pacquaio łatwo wygrał z Hectorem Velasquezem przez TKO w szóstej rundzie.
Źródło : PolskiBoks

RYLIK PROMUJE FILM
Popularna "Lady Tyson" - Agnieszka Rylik jest ostatnio bardzo zajęta. Parę dni temu poprowadziła uroczystą premierę najnowszego filmu Rona Howarda Człowiek ringu z Russellem Crowe w roli głównej. Wraz z Przemysławem Saletą, który publiczności przybliżył postać legendarnego boksera Jamesa J. Braddocka, zgodnie uznali, że film bardzo realistycznie oddaje wątki zawodowego i prywatnego życia mistrza świata wagi ciężkiej. Agnieszka Rylik zwróciła uwagę na polski wątek w filmie: w jednej z ról pojawił się bokser polskiego pochodzenia - Artur Binkowski. Przemysław Saleta wspomniał natomiast o Angelo Dundeem, który przygotowywał Crowe'a do scen walk: Angelo należy do czołówki trenerów, miałem przyjemność z nim pracować, to prawdziwy profesjonalista. Po tych bokserskich emocjach już w sobotę Rylik rozpoczyna swój kolejny, wielki pojedynek. Tym razem jednak nie na ringu, ale na parkiecie - w popularnym programie telewizyjnym "Taniec z gwiazdami". Nasza sławna kick-bokserka wystąpi w parze z Marcinem Olszewskim. Na potrzeby programu przeniosła się do sali lustrzanej i, zrzuciwszy rękawice, rozpoczęła trening w gorących rytmach tańców latynoamerykańskich. To będą z pewnością pracowite i wyjątkowe tygodnie. Film opowiada o Jimie Braddocku (Russell Crowe), który ma wspaniałą rodzinę i odnosi sukcesy na bokserskim ringu. Bajka jednak wkrótce się kończy. Złamana ręka wyklucza jego udział w walkach, a Wielki Kryzys pozbawia go oszczędności całego życia. Widmo bezdomności i głodu sprawia, że Braddock postanawia wrócić na ring. Niespodziewanie dla wszystkich zaczyna zwyciężać.
Źródłó : WP

TAŃCZĄCY HOLYFIELD
Tylko u nas gwiazdor światowego boksu, słynny Evander Holyfield (43 l.) mówi o delikatności w tańcu, determinacji na ringu, urodzie polskich dziewczyn i Andrzeju Gołocie.
- Czy Edyta Śliwińska, z którą występowałeś w programie "Dancing with the stars" jest dobrą nauczycielką tańca?
- Tak, jest przede wszystkim bardzo cierpliwa. A skoro mnie nauczyła, to znaczy, że ma też talent pedagogiczny. Nie mógł mi się przytrafić nikt lepszy niż Edyta. W trakcie nauki doszedłem do wniosku, że boks i taniec mają ze sobą wiele wspólnego. W obydwu przypadkach trzeba bardzo ciężko fizycznie pracować i kochać rywalizację. Na ringu tak jak na parkiecie liczą się tylko najlepsi. Rozciąganie mięśni, które jest jednym z elementów ćwiczeń baletowych było bardzo ważne w moich pięściarskich treningach. Niedawno miałem znowu okazję zatańczyć z Edytą. Promowaliśmy "Dancing with the stars" w mojej rodzinnej Atlancie.
- Edyta zdradziła mi, że w tańcu jesteś bardzo delikatny. W ringu wychodzi z ciebie bestia. Jaki jesteś naprawdę?
- (śmiech) Silny i słaby jednocześnie. We wszystko, co robię w życiu, wkładem pasję i serce. W boksie i w tańcu idę na całość. Taniec to nie walka, podczas niego trzeba być delikatnym.
- Podoba ci się Edyta?
- Uważam, że jest piękną kobietą.
- Czy to oznacza, że teraz zamiast boksu będziesz już tylko tańczył?
- (śmiech) Nie, zostaję w boksie. Wstaję o piątej rano i wyciskam z siebie poty na treningach.
- Może stoczyłbyś walkę z Andrzejem Gołotą?
- To świetny pomysł. Szanuję Gołotę, bo jest bardzo dobrym pięściarzem. Ale słyszałem, że już nigdy nie będzie boksował. Jeśli zapłacono by mi dobre pieniądze, to stoczyłbym z nim pojedynek. Myślę, że wielu chętnie zobaczyłoby naszą walkę. Ale na pewno nie odbędzie się ona w USA. Zabrano mi licencję bokserską. Ten, który to zrobił, powiedział, że w ten sposób chroni mnie przed samym sobą. Uważam, że to bzdury. Czuję się bardzo dobrze, jestem zdrowy i silny. Uważam, że wystarczająco dużo zrobiłem w boksie, żeby mieć prawo decydować kiedy odejść.
- W październiku będzie w Niemczech walczył polski mistrz świata Tomasz Adamek. Słyszałeś o nim?
- Tak, w Stanach mówi się, że jest bardzo dobry. Niestety, nie widziałem jego mistrzowskiej walki w Chicago, ale następnej na pewno nie przegapię.
- Czy to prawda, że powstaje film o tobie?
- Tak. Ludzie z Hollywood piszą scenariusz na podstawie mego życia. Pretekstem do tego był mój udział w programie "Dancing with the Stars". Będzie to film o tańcu, boksie i miłości. Edyta Śliwińska będzie tam grała siebie, czyli tancerkę, z którą wirowałem na parkiecie. Będzie to historia o chłopaku, który był najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa, wychowywał się bez ojca w biednej rodzinie. Opowieść o chłopaku, który zaszedł na na sam szczyt.
Edyta Śliwińska o Evanderze. - Taniec z nim to sama przyjemność. Porusza się bardzo dobrze, czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Ma poczucie rytmu i wdzięk. Być może jeszcze spotkamy się na parkiecie. Evander nie bardzo chciał się uczyć polskiego, ale jest jednym z nielicznych Amerykanów, który bezbłędnie wymawia moje nazwisko. Niedawno promowałam z Holyfieldem program "Dancing with the stars" w jego rodzinnej Atlancie dla stacji telewizyjnej ABC. W przerwach rozdawaliśmy autografy i robiliśmy sobie zdjęcia z fanami.
Źródło : SE

PROKSA
Takiej kondycji nie miałem jeszcze nigdy w życiu - zapewnia bokser Grzegorz Proksa (21 l.) przed jutrzejszą walką. Polak nie boi się Anglika Bena Hudsona (32 l.), bo kilka dni temu zlał na sparingu mistrza świata! Proksa, który po dwóch walkach w Stanach Zjednoczonych dostał przydomek Super G, trenuje w Budapeszcie z Laslo Veresem. Drugim podopiecznym Węgra jest aktualny mistrz świata w wadze junior średniej (do 70 kg) - Mihaly Kotai (29 l.). - Od początku kazał mi z nim sparować - opowiada Proksa. - Najpierw dużo dostawałem, ale ja się szybko uczę. Na ostatnim sparingu to mistrz świata musiał uznać moją wyższość - dodaje dumny. I ani trochę nie przesadza. Mistrz świata miał pecha, bo na sparing przyszedł dziennikarz portalu www.profibox.hu. Sześciorundowy pojedynek mało znanego Polaka z Kotaiem nagrał na kamerę cyfrową i zamieścił na stronie internetowej. Dziś całe bokserskie Węgry pytają: kto to, do cholery, jest Proksa, że leje naszego mistrza?! - Jesteśmy z Mihalym kumplami, ale sport to sport. On dobrze wie, że chcę mu odebrać jego pas - mówi Proksa. - Daję sobie dwa lata. Potem chcę być na takim etapie, żeby stoczyć walkę o tytuł. Wygraną walkę! - dodaje. O ile zdobycie mistrzostwa świata na pewno sprawi Proksie problemy, o tyle "Super G" jutro nie powinien się specjalnie namęczyć. Jego rywal - 32-letni Hudson - ma na koncie 11 walk (5 wygrał). - To tylko kolejny rywal. Nie patrzę na nazwisko ani na rekord - zapewnia Polak. - Lecę do Anglii po to, żeby wygrać trzecią zawodową walkę! Nie przegap! Transmisja walki Grzegorz Proksa - Ben Hudson jutro o 22.30 w TVN. Powtórka, sobota 14.40
Źródło : SE

BEYER OBRONIŁ TYTUŁ
Niemiecki bokser Markus Beyer wygrał jednogłośnie na punkty dwunastorundową walkę w obronie tytułu mistrza świata w wadze junior-półciężkiej organizacji WBC z Amerykaninem Omarem Sheiką, która odbyła się w sobotę w nocy w Berlinie. Sędziowie jednomyślnie punktowali na korzyść 34-letniego Niemca 118:110 oraz dwukrotnie po 116:112. Beyer, który po raz trzeci z rzędu obronił pas mistrzowski, odniósł 33 zwycięstwa na zawodowym ringu (w tym 12 przed czasem), a przegrał tylko dwa pojedynki. Natomiast dla Sheiki była to ósma porażka (w tym czwarta w walce o mistrzostwo świata) w 33. walce zawodowej. Wygrywał 26 razy, w tym 17 razy przez nokaut.
Źródło : PAP

BRIGGS NOKAUTUJE MERCERA
Shannon Briggs (43-4-1,37 KO) pokonał w piątek przez nokaut w siódmej rundzie byłego mistrza świata WBO wagi ciężkiej - Raya Mercera (34-6-1,25 KO).

CIEŚLIŃSKI MISTRZEM ŚWIATA W TAJSKIM BOKSIE
33-letni Mariusz Cieśliński (Fighter Wrocław) jest pierwszym Polakiem, który zdobył tytuł zawodowego mistrza świata w boksie tajskim. Podczas nowojorskiej gali "Best of the Best" na Manhattanie pokonał jednogłośnie na punkty w wadze 58 kg gwiazdę tego sportu, legendarnego Tajlandczyka Faphimai'ego Bunkerda. Cieśliński, jeden z najbardziej utytułowanych na świecie kick-bokserów, sprawił sobie nie byle jaki urodzinowy prezent. "Mariusz walczył znakomicie. Zwyciężył zdecydowanie, mając przewagę nad rywalem we wszystkich pięciu rundach. A przeciwnik to nie byle kto. 36-letni Bunkerd znany jest w tej odmianie boksu na wszystkich kontynentach. Wygrał 350 walk, przegrał zaledwie kilka" - powiedział PAP Andy - promotor Polaka z firmy Evolution Productions, która była głównym organizatorem gali w Manhattan Center, gdzie pojedynki obserwowało ponad 3000 widzów.
Mariusz Cieśliński odnosi sukcesy w kick-boxingu od 1992 roku, zarówno w formule full contact jak i low kick. Jest medalistą mistrzostw świata i Europy. W 2004 roku zdobył tytuł zawodowego mistrza Europy WAKO PRO w kategorii 57 kg low kick oraz mistrza interkontynentalnego, który obronił w tym roku. Źródło : Gazeta Wyborcza

GOŁOTA-HOLYFIELD ???
Z tego co mówi Ziggy Rozalski (manedżer Andrzeja Gołoty),że dojdzie niebawem do pojedynku Andrzeja Gołoty z byłym mistrzem świata wagi junior ciężkiej i ciężkiej - Evanderem Holyfieldem. Jedyną przeszkodą do tego by ta walka miała miejsce jest sprawa licencji Holyifielda. Po walce z Larry Donaldem komisja bokserska odebrała mu licencję. "Jeśli Holy odzyska licencję to Andrzej stanie z nim w ringu" - powiedział Rozalski.

HARRISON WYGRYWA
Audley Harrison (złoty medalista olimpijski) w swojej kolejnej walce odniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem na jego liście ofiar pojawił się Robert Wiggins (20-5-1, 12 KO). W czwartej rundzie Wiggins zaliczył deski i po tej rundzie został poddany przez swych trenerów. Było to 19-te zwycięstwo Harrisona (14 KO),którego wielu kreowało na następce Lennoxa Lewisa w wadze ciężkiej.

SALETA PRZEGRYWA,ZEGAN WYGRYWA
Nie udał się powrót byłego mistrza Europy wagi ciężkiej Przemysława Saleta na amerykański ring. Podczas gali w United Center,Przemek przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej Oliverem McCallem. W innym pojedynku tej gali, wrocławianin Maciej Zegan pokonał przez TKO w szóstej rundzie Jesus'a Perez'a. W walce wieczoru Hasim Rahman pokonał na punkty po dwnastu rundach Monte Barreta. W innej walce Wołodia Łazebnik pokonał w drugiej rundzie Mike Middletona.

FILM DOKUMENTALNY
Zapraszamy do obejrzenia 15 minutowego filmu dokumentalnego o jednym z tworców tego serwisu pod adresem www.relaz.o2.pl/tivi.php

HOPKINS POKONANY
Jermain Taylor z Little Rock (24-0, 17 KO) pokonał 40-letniego Bernarda Hopkinsa z Philadelphii (46-3-1, 32 KO) w walce o zunifikowane mistrzostwo świata w wadze półciężkiej, która odbyła się w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas. Po powolnej I rundzie Taylor zadał dwa ciężkie ciosy prawą w II rundzie i kontynuował obijanie Hopkinsa w rundach III i IV. W V rundzie Taylor otrzymał przypadkowe ciosy w głowę, była to zarazem najlepsza runda Hopkinsa. Później przerwy w wymianach ciosów wydłużały się coraz bardziej, a Taylor był inicjatorem większości akcji. Hopkins odpowiedział dopiero w rundzie IX, a w X zadał mocny cios prawą. W XI rundzie obaj pięściarze pokazali kilka dobrych akcji, a przewagę miał Hopkins. Taylor wydawał się już zmęczony. Hopkins wykorzystał to w rundzie XII, ale te ataki przyszły za późno. Sędziowie punktowali 115-113, 115-113 dla Taylora i 116-112 dla Hopkinsa. W kontrakcie zawarto klauzulę o rewanżu.
Źródło : ONET

ŚMIERĆ NA RINGU
Meksykański bokser Martin Sanchez zmarł w szpitalu dzień po walce z Rosjaninem Rustamem Nugajewem. W pojedynku stoczonym w kasynie The Orleans w Las Vegas 26-letni pięściarz został znokautowany. Nokaut nastąpił w dziewiątej rundzie walki. Po jednym z ciosów zawodnik krwawił z nosa i ust, ale nie wydawał się poważnie kontuzjowany. Z ringu zszedł o własnych siłach, żegnając się z widownią. Po walce przebadało go dwóch lekarzy i żaden z nich nie stwierdził poważnego urazu. Jeszcze tego samego dnia Sanchez zasłabł i został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację mózgu. Następnego dnia zmarł. W trakcie kariery zawodowej Meksykanin stoczył 23 walki, z których wygrał 13 (10 przez nokaut).
Źródło: PAP/Interia

POKAZY BOKSU I THAI BOXU W AUCHAN
W niedzielę 3 lipca we wrocławskim hipermarkecie Auchan odbył się pokaz technik bokserskich wykonywanych przez mistrza świata WBF wagi lekkiej Maćka Zegana (z Wrocławia) ,jego sekcji bokserskiej oraz sekcji Thai Boxingu - klub "Dragon". Impreza rozpoczęła się o g.13:00 a trwała do g.18:00. W ringu także zobaczyliśmy m.in.medalistę mistrzostw świata w thai boxie oraz trenera sekcji Zegana - Zygmunta Gosiewskiego. Całą imprezę poprowadził sciągnięty z Piaseczna polski Michael Buffer - Jacek Lenartowicz.

FISCHER WRÓCIŁ
Były międzynarodowy mistrz Niemiec ,były pretendent do tytułu WBO (przegrał przez nokaut z mistrzem WBO - Herbie Hide'm w 1998 roku) - Willie Fischer (32-6-1) pokonał Słoweńca Vlado Szabo (0-13 - tak to nie pomyłka - zero wygranych i 13 porażek) przez nokaut w czwartej rundzie.

PARZĘCKI SZEFEM WYDZIAŁU BOKSU ZAWODOWEGO PZB
Andrzej Parzęcki został przewodniczącym Wydziału Boksu Zawodowego PZB - poinformował prezes Polskiego Związku Bokserskiego Adam Kusior. Parzęcki zastąpił Bogdana Młynarczyka, który kilka dni temu zrezygnował z pełnionej funkcji. "Rozmawialiśmy na temat zasad wzajemnej współpracy. Pięściarstwo zawodowe jest tak samo ważną częścią polskiego boksu jak sprawy szkolenia czy sędziowskie" - przyznał Kusior. Z grona promotorów w piątkowym spotkaniu w PZB uczestniczył tylko szef Hammer KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski.
Źródło: PAP

DIMITRENKO MISTRZEM WBO I IBF
Mieszkający w Hamburgu Ukrainiec Aleksander Dimitrenko zdobył tytuł bokserskiego mistrza interkontynentalnego w wersji WBO i IBF pokonując przez nokaut w drugiej rundzie Niemca Andreasa Sidona. 22-letni Ukrainiec nie przegrał żadnej z dotychczas stoczonych na zawodowym ringu walk. 42-letni Sidon (mistrz Niemiec) w 33 pojedynkach przegrał sześć razy.
Źródło: PAP

PETER WYGRYWA
Kreowany na nową falę wagi ciężkiej - Samuel Peter (24-0,21 KO) pokonał w sobotę w drugiej rundzie Taurusa Sykes'a.

HEARNS WRACA
Były mistrz świata Thomas "Hit Man" Hearns (59-5-1, 46 KO) powraca. Po pięcioletniej nieobecności w ringu Hearns spotka się z John'em "Hurricane'm" Long (19-6-1).

MISTRZOSTWA POLSKI W KICKBOXINGU
W sobotę w Wołowie odbyły się mistrzostwa Polski w kickboxingu organizowane przez niezmordowana legendę wrocławskiego kickboxingu - Tomasza Skrzypka. Przed finałową walką w wadze +91 kg gladiator Łukasz Jarosz z Rabki posłał spojrzenie killera w kierunku jeszcze potężniej zbudowanego Krzysztofa Misiaczyka z Leszna. Potem kilka razy przycelował go low kickiem (niskim kopnięciem), poprawił "mawahą" w głowę, dla pewności dołożył sierp i ponadstukilogramowy Misiaczyk bez przytomności z hukiem runął na deski. Jarosz wygrał już we Wrocławiu turniej K1, potem zwyciężył w walce na gali w Oleśnicy, wreszcie w sobotę w Wołowie sięgnął po mistrzostwo kraju w kick-boxingu w formule low kick.
- Dobrze mi tu idzie, a skoro mnie tak namawiacie, to może zmienię barwy i przeniosę się do Fightera Wrocław? - mówił po dekoracji w Wołowie Jarosz i wyjaśnił: - Przed pojedynkiem mój rywal pierwszy spojrzał mi groźnie w oczy. Musiałem mu to odwzajemnić. Trener Fightera, a jednocześnie narodowej kadry, Tomasz Skrzypek ucieszyłby się z ewentualnych przenosin Łukasza do Wrocławia. Ale i tak jego podopieczni sięgnęli po dwa złote i trzy srebrne medale. Znakomity i zwycięski pojedynek stoczył Mariusz Cieśliński ze swym odwiecznym rywalem Damianem Ławniczakiem z Poznania. Zawodnik Fightera mocnymi low kickami sprawił, że rywal nie mógł skorzystać ze swej najsilniejszej broni, czyli bokserskich ciosów. - Zwyciężyłem wyraźnie, a jeden z sędziów dał mi przegraną, na szczęście dwaj inni nie byli niewidomi! - trochę denerwował się po walce Cieśliński. Rafał Petertil przytył, ale znakomitymi hakami (szkoła trenera Gosiewskiego) wypunktował swego kolegę klubowego Pawła Tracza, który wcześniej w półfinale ciężko znokautował wałbrzyskiego boksera. Ku radości kibiców, po złoto sięgnął też Leszek Kołtun z Wołowa. Tamtejszy OSiR pod szefostwem Adama Drzewińskiego zorganizował mistrzostwa sprawnie i z dużym rozmachem. Ładnie śpiewały dziewczęta z zespołu Avocado, podobał się pokaz krav magi grupy Adriana Mehrsteina. Burmistrz Wołowa Witold Krochmal chciałby, żeby jego miasto stało się stolicą sportów walki. Bił się tam już Diablo Włodarczyk, na jesień może zjedzie pięściarska grupa Gmitruka z Tomaszem Adamkiem. Zaprezentują się też tajscy bokserzy.
Finały Dolnoślązaków: (57 kg) Mariusz Cieśliński (Fighter) - Damian Ławniczak (Atletic Poznań) 2:1
(67) Sławomir Kosiński (Smok Toruń) - Marcin Bombik (Fighter) 3:0
(71) Michał Głogowski (TKKF Siedlce) - Janusz Janowski (Puncher Wrocław) 3:0
(75) Leszek Kołtun (TKKF Razem Wołów) - Jacek Krawczyk (Fighter) 3:0
(87) Rafał Petertil - Paweł Tracz (obaj Fighter) 3:0
Źródło : Gazeta Wrocławska

MAYWEATHER ZDEKLASOWAŁ GATTIEGO
Wspaniały pokaz techniki, błyskawiczny i perfekcyjny atak... 28-letni Floyd Mayweather Jr po raz kolejny udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr. Wnoszony do ringu przez rzymskich gladiatorów, uśmiechnięty i pewny siebie, potrzebował zaledwie sześciu rund by rozgromić mistrza świata WBC w kategorii superlekkiej, Kanadyjczyka Arturo Gattiego. Pretty Boy pokazał wprost niewiarygodny kunszt mistrzowski. Mimo niesamowitej odporności na ciosy, Gatti nie miał najmniejszych szans w starciu z Mayweatherem.
O tym pojedynku od dawna mówiło się, że będzie to prawdziwa wojna. Mayweather od blisko dwóch lata starał się doprowadzić do konfrontacji z Gattim. Cierpliwie czekał na decyzję Kanadyjczyka, wierząc, że walka z nim przyniesie mu kolejny, mistrzowski tytuł WBC. I jak się okazało, nie mylił się. Mimo iż jego pewność siebie i ostre słowa kierowane podczas konferencji prasowych pod adresem Gattiego mogły uchodzić momentami za arogancję, Floyd udowodnił, że miały pokrycie. Pokazał prawdziwe mistrzostwo, wspaniały boks na najwyższym, światowym poziomie. Jego czyste, precyzyjne ciosy zadawane w niewiarygodnie szybkim tempie, perfekcyjnie dochodziły celu, osłabiając Gattiego z minuty na minutę. Tak jak przewidywano, walka tych dwóch pięściarzy zgromadziła na hali w Boardwalk Hall, prawdziwe tłumy. W ciągu zaledwie 3 godzin sprzedano wszystkie bilety. 12 tysięcy fanów boksu oczekiwał, na "wielki łomot" zapowiedziany przez najsłynniejszego konferansjera, Michaela Buffera. Niemal od pierwszej sekundy widać było, że obaj pięściarze nie pałają do siebie zbytnią sympatią. Mimo iż Gatti miał za sobą ogromny doping publiczność i rzesze fanów na trybunach, to jednak Floyd był zdecydowanym faworytem pojedynku. Niemal wszyscy zakładali zwycięstwo ulubieńca Ameryki. Tak silna presja nie mogła przejść bez echa, nie zostawiając śladu w psychice Kanadyjczyka. Podczas gdy Floyd się uśmiechał swobodnie, prezentując wspaniałą muskulaturę, Gatti chodził niespokojnie w swoim narożniku. To miała być walka jego życia. Nikt nie przypuszczał jednak, że Floyd zupełnie zdominuje go w ringu.
Mający na swoim koncie 33 zwycięskie zawodowe walki (22 przez KO), i spore doświadczenie amatorskie, Floyd rozpoczął starcie od pięknego zejścia z linii ciosu Kanadyjczyka. Gatti, który niemal od początku rundy rzucił się do ataku, nie miał zbyt wiele szczęścia próbując "ustrzelić" oponenta. Jego ciosy trafiały w próżnię, wyraźnie dekoncentrując Gattiego, który zapowiedział na ostatniej konferencji, że zetrze ów "piękny" uśmiech z twarzy rywala. Mayweather prezentował perfekcyjny balans ciałem, niesamowitą dynamikę i swobodę z jaką poruszał się w ringu. Był rozluźniony, wspaniale pracował na nogach, unikając z niewiarygodną wprost precyzją ciosów Gattiego.
Już w pierwszym starciu można było zauważyć ogromną różnice w wyszkoleniu i technice pięściarzy. Mimo iż Kanadyjczykowi nie można odmówić ogromnej woli walki, determinacji i wielkiego serca do boksu, Mayweather zupełnie deklasował go niewiarygodną szybkością kombinacji ciosów i wspaniałym przygotowaniem kondycyjnym. Łatwość z jaką zadawał ciosy, konsekwencja w wyprzedzaniu akcji rywala robiły wrażenie na oglądających pojedynek. Podczas pierwszej rundy Gatti był lekko usztywniony. Floyd perfekcyjnie zbijał jego ciosy, kontrując ostro każdą próbę ataku. To on narzucał tempo, to on dyktował warunki. Był zdecydowanie szybszy i pewniejszy siebie. Jego zadawane seriami ciosy, perfekcyjnie dochodziły celu. Floyd bił z każdej płaszczyzny. Atakował górę i dół. Uderzał prostymi, sierpami, umiejętnie wykorzystując pełen wachlarz swoich umiejętności. Nie bez znaczenia był z pewnością fakt, iż Gatti zbyt nisko opuszczał lewą rękę. W ostatnich sekundach dał się niebezpiecznie zaskoczyć Floydowi i był liczony, ale uratował go gong kończący rundę. W trakcie przerwy Gatti miał pretensje do sędziego ringowego, że ten nie przerwał akcji kiedy Floyd za nisko ściągnął Gattiego w trakcie kontry. Nie zmienia to jednak faktu, że Gatti nie powinien był pozwolić sobie na nieuwagę i chwilę dekoncentracji, którą doskonale wykorzystał Mayweather atakując ponownie najpierw lewym a potem podwójnym prawym. W drugiej rundzie Gatti próbował bezskutecznie zepchnąć Floyda do linek. Jego ciosy nie robiły jednak żadnego wrażenia dla rywalu, który perfekcyjnie schodził z linii uderzenia, celnie kontrując każdy wyprowadzony w jego kierunku cios. Mayweather wyprzedzał niemal każdą akcję Gattiego. Uderzał seriami na głowę, na tułów, prezentując niewiarygodne wręcz umiejętności techniczne i szybkość. Zadawał dwa lub trzy proste, uderzał sierpami z obu rąk, konsekwentnie osłabiając rywala. Niesamowita dynamika, błyskawiczne a co najważniejsze precyzyjne kontry Floyda były nie do zastopowania. Pod koniec drugiego starcia i na początku trzeciego, Gatti próbował wyraźnie przyspieszyć. Chciał wywrzeć presję na rywalu, zasypać go "grzmotami" jak zapowiadał podczas konferencji, jego słowa nie znajdywały jednak przełożenia na czyny. W połowie rundy udało mu się trafić Mayweathera mocnym sierpowym na korpus, po którym Floyd wydłużył nieco dystans, ale był to tylko chwilowy triumf nad "pięknym chłopcem". Floyd błyskawicznie zrewanżował się serią prawych prostych, wymierzonych w głowę rywala. Czwarte starcie rozpoczęło się od ataku Mayweathera. Floyd trafił najpierw prawy sierpowy, a potem kombinacją lewy-prawy. Jego niewiarygodna szybkość i dynamika z jaką wyprowadzał ciosy, nie pozostawiała złudzeń co do wyniku pojedynku. Od pierwszego starcia, Mayweather prowadził zdecydowanie na punkty. Był aktywniejszy w ringu, to do niego należała inicjatywa, to on był agresorem w tej walce. Mimo iż Gatti prezentował niesamowitą odporność na ciosy, wyraźnie słabł po każdym uderzeniu. Sierpowe, proste spadały na niego niemal z każdej płaszczyzny. Na podziw zasługuje z pewnością jego niewiarygodna wola walki, mimo przyjęcia tylu potężnych ciosów, nadal parł do przodu, nadal atakował. Jego proste nie miały jednak wystarczającej siły i precyzji, by zrobić jakiekolwiek wrażenie na Mayweatherze. Wykorzystując lukę w obronie Kanadyjczyka, perfekcyjnie trafiał najpierw lewym a potem prawym sierpowym. W szóstej rundzie Floyd zmienił nagle taktykę i zaczął boksować zza podwójnej gardy. Już nie wyprzedzał Gattiego. Spokojnie czekał na atak, blokując najpierw ciosy rywala, a potem ostro kontrując, szybkimi, krótkimi prostymi. Na zaledwie minutę przed końcem starcia zapędził Gattiego do linek i zasypał serią sierpowych bitych na głowę z obu rąk. Przed nokautem uchronił Kanadyjczyka gong. Widać było jednak wyraźnie, że schodził on do narożnika na zupełnie miękkich nogach. Był obity, zapuchnięty. Dalsza walka nie miała już właściwie sensu. Trener Gattiego, który wezwał lekarza na konsultację wiedział, że wyjście do kolejnego starcia zakończyłoby się dla jego pięściarza ciężkim nokautem. Gatti nie był już w stanie stawić czoła Floydowi, był zupełnie nieświadom tego co działo się wokół niego. Niesamowita ilość ciosów, które przyjął na głowę ujawniła się nagle ze zdwojoną siłą. Floyd wygrał stracie przez techniczny nokaut. Było to 34 zwycięstwo tego pięściarza i 23 przed czasem, które przyniosło mu trzeci już mistrzowski pas, najbardziej prestiżowej organizacji WBC. Floyd został nowym mistrzem świata w kategorii superlekkiej, udowadniając że w pełni zasługuje na miano najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie.
Źródło : boxing.pl

MERCER WYGRYWA
Były mistr z świata wagi ciężkiej WBO - Ray Mercer (44 lata) ponownie wrócił na ring bokserski. W swym powrocie pokonał na punkty po dziesięciu rundach Darrolla Willsona. Jak zapewne większość z Was pamięta,Mercr próbował swoich sił w kickboxingu w wersji K1. W ostatnim swoim pojedynku po kopnięciu okrężnym R.Bonajarskiego padł i był liczony. Podniósł się szybko ale odmówił dalszej walki.Z tego co wiadomo w K1 jest już skończony bo braku odwagi ta m się nie toleruje (szefowie K1 odmówili mu startów w kolejnych imprezach tego cyklu). Tak więc postanowił wrócić do boksu. Może nawet lepiej bo wciąż dużo potrafi..... W innym pojedynku Oleg Maskaev pokonał w trzeciej rundzie Livina Castillo i zapewne niebawem spotka się z mistrzem świata wagi ciężkiej WBC Witalijem Kliczko.

MISTRZOSTWA POLSKI W KICKBOXINGU
W najbliższą sobotę 25 bm. w hali OSiR-u w Wołowie przy ul. Panieńskiej 1 Tomasz Skrzypek z wrocławskiego Fightera organizuje mistrzostwa Polski w kick-boxingu w wersji low kick.W ringu zobaczymy takich twardzieli jak zwycięzca wrocławskiego turnieju K1, champion Starego Kontynentu, potężny Łukasz Jarosz (+91 kg), Rafał Petertil (86 kg), wielokrotny mistrz świata Mariusz Cieśliński (57) i jego odwieczny rywal, były ligowy pięściarz z Poznania Damian Ławniczak (57), znany bokser i kick bokser Maurycy Gojko (60), utytułowani - Michał Tomczykowski (60) i Michał Głogowski (71). O godz. 9 rano rozpoczną się eliminacje, od 16 półfinały, a gala finałowa o godz. 19. Serdecznie zapraszamy !
Źródło : Bartek Czekański

ZEGAN I INNI U KINGA
- A jednak odnieśliśmy sukces. Najbardziej wpływowy promotor boksu zawodowego Don King podpisał wczoraj kontrakt z wrocławianinem Maciejem Zeganem! Będzie jego promotorem, a ja tylko menedżerem - powiedział nam wczoraj Andrzej Wasilewski, szef warszawskiej grupy Hammer KnockOut Promotion. - Finałowe negocjacje na Florydzie trwały siedem godzin. Maciek dostanie pieniądze od Kinga za podpisanie kontraktu z nim na 3-5 lat. Z tego co wiem, otrzymał lepsze warunki niż Tomasz Adamek. \"Zigan dla mnie już jest mistrzem świata\" - powiedział amerykański promotor. Zagwarantował wrocławianinowi walkę rankingową 13 sierpnia w Chicago, a potem w ciągu najbliższych 15 miesięcy bój o światowy championat w wadze lekkiej poważnej federacji. Może to się jednak stać o wiele, wiele szybciej. Mimo nacisków Kinga, nie sprzedałem mu \"Diablo\" Włodarczyka, bo temu promotorzy z innej firmy - Warrior zaoferowali właśnie walkę o mistrzostwo świata IBF wagi cruiser z O\' Neilem Bellem. Ma się ona odbyć już 19 sierpnia na Florydzie. Bell jest do pokonania - zapewnił Wasilewski.
Co ciekawe, King na poważnie zaproponował \"ciężkiemu\" Tomaszowi Boninowi pojedynek 13 sierpnia w Chicago z byłym championem Oliverem McCallem, a potem jesienią z Johnem Ruizem o pas WBA. \"Boniek\" jednak ostatnio chorował, mało startował i \"Don Wasyl\" poprosił amerykańskiego promotora o odsunięcie w czasie tych planów.
- Jestem szczęśliwy, biegnę teraz do Kinga zrobić sobie z nim wspólne zdjęcie i jeszcze porozmawiać. Ile zarobiłem na podpisaniu kontraktu? Prawdziwe pieniądze przyjdą, gdy zostanę mistrzem świata. Trenować będę raczej w USA - mówił nam wczoraj Zegan. Tak więc, przy Wasilewskim pozostali Włodarczyk i Bonin, a do Kinga przeszli Zegan i Łazebnik. W rozmowie z nami \"Don Wasyl\" był raczej zdecydowany, żeby pozwolić \"Diablo\" na sierpniową walkę o pas IBF w cruiser. Się porobiło! Czapki z głów!
Jeszcze niedawno mieliśmy tylko eksportowych Gołotę i Michalczewskiego plus rodzynki w postaci walki Grigorian - Zegan i mistrzostwa Europy Salety. Mówiliśmy, że polski boks zawodowy wciąż raczkuje. Że to raczej wioskowy cyrk objazdowy. A tu proszę! Adamek mistrzem świata, teraz szansa przed Włodarczykiem i Zeganem. Sosnowski wojował z Norrisem w USA. W Las Vegas bił się Proksa... Uff! To milowy krok w krótkim czasie. Owszem, teraz o to łatwiej, bo jesteśmy w UE i jesteśmy sojusznikami Amerykanów, ale jednak czapki z głów przed naszymi promotorami Andrzejem Gmitrukiem, Andrzejem Wasilewskim i Krzysztofem Zbarskim. I szacunek dla polskich bokserów za ciężką pracę i wytrwałość. Kto trenował boks, ten wie o jakiej pracy mówię.
Źródło : Gazeta Wrocławska

CZEMPION KOŃCZY KARIERĘ
Bokser wagi ciężkiej wywodzący się z Bielawy,przez wiele lat walczący dla Kanady - Art. Binkowski, ogłosił wszem i wobec,że kończy karierę bokserską. Ostatnio Binkowski wygrażał Gołocie, Boninowi oraz Salecie, że może z nimi walczyć i że zje ich na śniadanie a tymczasem w walce o mistrzostwo Kanady wagi ciężkiej z Patrice'm L'Heureuxem (15-1-1) przegrał na punkty. W owej walce Binkowski wylądował na deskach.Z tego co mówił jego menadżer ( Brian Nix) to walczył z kontuzjowaną prawą ręką i nie mógł się dobrze przygotować do pojedynku. Binkowski przez swojego menadżera przekazł decyzję o której podobno myślał już w czerwcu by zakończyć karierę. "Teraz zajmę się rodziną. Mam żonę i wspaniałego syna, dla których chce żyć..." - powiedział Binkowski. Ciekawe tylko co ten przeciętny bokser zrobi jak skończą mu się pieniądze? Zapewne wróci na ring i tak nagłośni swój powrót jakby co najmniej kończył karierę jako mistrz świata a nie niedoszły mistrz jakiejś tam Kanady.

TARVER DLA ADAMKA
Antonio Tarver (przydomek Czarodziej, 36 l.) pokonał jednogłośnie na punkty Glena Johnsona (36 l.) w walce o pas mistrza świata IBO wagi półciężkiej. Było to drugie ich spotkanie - w pierwszym wygrał Johnson. Z tego co słychać to prawdopodobnie Tarver będzie przeciwnikiem naszego mistrza świata WBC Tomka Adamka w jego pierwszej obronie tytułu.

ZWYCIĘSTWA BOKSERÓW GWARDII WROCŁAW
W Białymstoku odbyły się kolejne, trzecie już zawody Grand Prix Polski w boksie. Sześciu wrocławian walczyło w finałach, a trzech z nich wygrało. W wadze do 51 kg wrocławianin Andrzej Rżany 48:20 wypunktował Adriana Frąckowiaka (PKB Poznań), w kategorii do 69 kg wygrał też Tariel Zankudeli (Gwardia Wr.), który w finale pokonał na punkty 36:22 Damiana Jonaka (Walka Zabrze). Trzecie zwycięstwo dla Gwardii odniósł Michał Kwietniewski (+91 kg), który w finale pokonał 34:15 klubowego kolegę Łukasza Zygmunta. Przegrali swe finałowe walki Artur Zwarycz (75 kg) z Mirosławem Nowosadą14:23 oraz Mateusz Malujda (91 kg) z Krzysztofem Zimnochem (Hetman) 19:49. - To był udany start. Nie ukrywam, że chcemy zdobyć drużynowe mistrzostwo Polski, a przynajmniej medal - powiedział Ryszard Furdyna, trener Gwardii.
Źródło : Gazeta Wrocławska

GALA HAMMER KNOCKOUT PROMOTIONS W GORZOWIE WLKP.
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk obronił w Gorzowie Wielkopolskim tytuł młodzieżowego mistrza świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej. W czwartej rundzie walki zakontraktowanej na 10 wygrał przez poddanie z Anglikiem Johnem Keetonem. W pierwszy dwóch rundach wizualną przewagę miał Anglik. To on inicjował ataki. Włodarczyk wyprowadzał nieliczne ciosy zza podwójnej gardy. Keeton uderzał zdecydowanie częściej, jednak większość ciosów zatrzymywały rękawice Polaka.
Przełomowa okazała się trzecia runda. Ponownie walka toczyła się głównie w półdystansie jednak Polak zaczął częściej kontrować rywala. Jak powiedział po walce "Diablo" Anglik bił mocno, jednak wolno i niecelnie. Przyznał, że lubi walkę w półdystansie, którą narzucił jego rywal. Po jednej z takich akcji Anglik zachwiała się i był liczony. Tuż po wznowieniu przez sędziego walki w tej rundzie "Diablo" ponownie zadał silny cios w głowę Keetona. Anglik dotrwał do gongu, jednak w czwartej rundzie zrezygnował z dalszej walki. Pojedynek "Diablo" kontra Keeton był walką wieczoru podczas sobotniej gali boksu zawodowego w Gorzowie z udziałem pięściarzy polskiej grupy Hammer KnockOut Promotions, którzy również wygrali swoje walki. Łącznie kilkuset kibiców obejrzało osiem walk.
W pozostałych walkach Tomasz Bonin oraz Julita Tkaczyk (oboje Hammer Knockout Promotions) wygrali swoje walki w pierwszej rundzie. Wystąpiła też gościnnie grupa bokserów z Norwegii (Viking Boxing Promotions) - oni także zanotowali zwycięstwa.
Źródło : PAP
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39


TYSON POKONANY
Amerykanin Mike Tyson przegrał w Waszyngtonie pojedynek w wadze ciężkiej z Irlandczykiem Kevinem McBridem. Arbiter Joe Cortez zastopował walkę po szóstej rundzie, ponieważ Tyson nie wyszedł do kolejnego starcia. Mike Tyson rozpoczął walkę spokojnie, nie ruszył w swoim stylu od początku do ostrego natarcia, jego akcje ograniczały się do pojedynczych ciosów. Był mało ruchliwy, stateczny, nieporadny w swoich poczynaniach. Wysoki na prawie dwa metry McBride klinczował co chwila próbującego zadać cios w półdystansie amerykanina. Mimo tego wydawało się, że Mike ma minimalną przewagę, jednakże wyraźnie słabł z rundy na rundę. Tyson nieco ożywił się w czwartym starciu, ale jego ciosy nie zrobiły większego wrażenia na rywalu. W szóstej odsłonie Irlandczyk doznał rozcięcia naskórka nad lewym okiem po faulu głową Tysona, za co sędzia odebrał mu 1 pkt. Chwilę później, na kilka sekund przed końcem rundy Mike został zepchnięty w klinczu przez McBrida i usiadł na macie ringu, z której nie miał siły powstać. Z trudem doszedł do swojego narożnika, na jego twarzy widać było wyraźny grymas. Tuz przed gongiem na siódme starcie okazało się, ze jest to już koniec pojedynku, ponieważ Mike Tyson zrezygnował z dalszej walki. Była to szósta porażka w karierze byłego mistrza świata w wadze ciężkiej.

RYLIK WYGRYWA
W nowojorskiej Madison Square Garden Agnieszka Rylik pokonała Tawanyah Freeman na punkty - 60-54;60-54;59-55. Był to pierwszy pojedynek polskiej zawodniczki w ringu od pół roku. Walka trwała sześć rund. Na tej samej gali Miguel Cotoo W 24 (20 ko's) P 0 pokonał przez tko w 9 rundzie mistrza świata amatorów i złotego medalistę olimpijskiego z Sydney Mohamada Abdulaeva W 15 (12 ko's) P 2,a uciekinier z Kuby, były mistrz świata Joel Casamayor zremisował z niepokonanym dotąd Almazbek Raiymkulovem W 20 (12 ko's) P L 0 D 1
Na europejskich ringach doszło również do kilku ciekawych konfrontacji. Turek Sinan Samil Sam W 24 (15 ko's) P 2 wygrał Peter Okhello W 17 (16 ko's) P 4, natomiast Timo HoffmannW 32 (18 ko's) P4 nieoczekiwanie przegrał na własnym ringu z solidnym Włochem, byłym medalistą olimpijskim z Sydney Paolo Vidozem W 19 (12 ko's) P 2. Zadebiutował także mistrz europy, świata i mistrz olimpijski Aleksander Povietkin, pokonujac przez tko w drugiej rundzie Muhammed Ali W 2 (2 ko's) P 3
Źródło: www.polskiboks.pl

TURNIEJ BOKSERSKI KOBIET
W dniach 10-11.06.2005r. w Gliwicach odbył się Międzynarodowy Turniej Bokserski Kobiet z okazji Gliwickich Dni Wiosny.Udział wzięło 45 zawodniczek z 18 klubów.Uczestniczyły zawodniczki kadry narodowej trenera Leszka Piotrowskiego, który również na zawodach był obecny. Patronatem imprezy był Mistrz Olimpijski z Tokio-Marian Kasprzyk. Wyniki walk finałowych:(zwyciężczynie na pierwszym miejscu) Juniorki:
46kg. Zakrzewska Anna (Gwardia Wrocław) - Bednarek Kamila (MKB Górnik Lubin) 3:0
48kg. Osmólska Marta (Carbo Gliwice) - Łukasiewicz Sandra (Carbo Gliwice) 2:1
52kg. Libiszewska Bojana (DKB Dąbrowa Górnicza) - Tomczak Marika (MKB Górnik Lubin) 3:0
54kg. Antonik Monika (DKB Dąbrowa Górnicza) - Aziewicz Katarzyna (Gwardia Wrocław) 3:0
57kg. Kopińska Karina (DKB Dąbrowa Górnicza) - Paczka Aleksandra (BKS Gorzów Wlkp.) 3:0
57kg. Rutkowska Anna (Carbo Gliwice) - Możdżeń Milena (Górnik Sosnowiec) 3:0
60kg. Mudrynina Daria (Gwardia Wrocław) - Węgorska Joanna (Zagłębie Konin) 3:0
Seniorki:
46kg. Mróz Aneta (SKB Nowy Sącz) - Wiernik Alicja (Legia Warszawa) RSC I
48kg. Dąbrowska Alicja (Walka Zabrze) - Mordarska Karolina (SKB Nowy Sącz) 3:0
50kg. Jaśniewicz Hanna (Legia Warszawa) - Dolata Weronika (Gwardia Wrocław) 3:0
52kg. Ciorgoń Edyta (MKS Kalina Lublin) - Kodarova Linda (Brno-Czeczy) 3:0
57kg. Walczykiewicz Daria () - Stankova Sylvie (Brno-Czechy) 3:0
60kg. Chabowska Karola (BKS Gorzów Wlkp.) - Dilhofova Danuse (Brno-Czechy) 2:1
63kg. Koszela Karolina (PKB Poznań) - Sroczyńska Justyna (MKB Górnik Lubin) 3:0
70kg. Łukasik Karolina (Legia Warszawa) - Stoklaskova Sarka (Brno-Czechy) 3:0
Najlepszą zawodniczką turnieju wśród juniorek została Karina Kopińska z DKB Dąbrowa Górnicza, natomiast wśród seniorek Daria Walczykiewicz z Zagłębia Konin.
Źródło: Piotr Byrdy

ŁAZEBNIK WYGRYWA
Ukraiński bokser Władimir Łazebnik (Hammer KnockOut Promotions) pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Czecha Pavla Habra. Pojedynek w wadze ciężkiej odbył się w niedzielę na gali w Berlinie. 25-letni Łazebnik (jego menedżerem jest Andrzej Wasilewski) odniósł ósme zwycięstwo w profesjonalnej karierze. Ani razu nie przegrał.
Źródło: PAP

HATTON WYGRYWA
Brytyjski bokser Ricky Hatton zdobył pas mistrza świata w wadze lekkiej organizacji IBF pokonując Australijczyka Kostyę Tszyu, który nie przystąpił do ostatniej rundy sobotniej walki w Manchesterze. Tszyu zrezygnował z kontynuowania pojedynku z powodu niedyspozycji żołądkowych. Przed ostatnim starciem nieznacznie przegrywał na punkty u wszystkich sędziów. 5-letni pięściarz, pochodzący z ZSRR (urodził się w 1969 roku w Sierowie), poniósł druga porażkę w karierze, w której wygrał 31 walk, w tym 25 przed czasem. Natomiast młodszy o dziewięć lat Brytyjczyk jeszcze nie przegrał na zawodowym ringu, a w sobotę odnotował 39 zwycięstwo.
Źródło : PAP

MICHALCZEWSKI KOŃCZY KARIERĘ
Polski bokser Dariusz "Tygrys" Michalczewski ogłosił w środę w Hamburgu zakończenie zawodowej kariery.37-letni pięściarz był w latach 1994-2003 mistrzem świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. W październiku 2003 roku stracił tytuł na rzecz Meksykanina Julio Cesara Gonzalesa. Próba powrotu na ring okazała się nieudana - w lutym 2005 przegrał walkę z Francuzem Fabricem Tiozzo. Na zawodowym ringu "Tygrys" stoczył 50 walk. Zanotował 48 zwycięstw, w tym 38 przed czasem.
Źródło : PAP

SOSNOWSKI WYGRYWA
Albert Sosnowski (Polish Boxing Promotion) odniósł 37. zwycięstwo w zawodowej karierze bokserskiej. W Los Angeles pokonał na punkty (59:55, 58:56, 57:57) Amerykanina Orlina Norrisa. Pojedynek zaplanowany był na sześć rund. 26-letni Sosnowski dotychczas przegrał tylko jeden pojedynek. Czternaście lat starszy Norris legitymuje się rekordem 57-9. Pięć lat temu pięściarz z USA (były mistrz świata w kategorii junior ciężkiej) przegrał na punkty z Andrzejem Gołotą.
Źródło : PAP

linia

Aktualności