ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
DOBRA POLITYKA TO PODSTAWA
Po raz kolejny zmuszony jestem wrócić do ringowych przekrętów. Związane jest to z tym co dzieje się w ostatnim czasie a po ostatnim weekendzie znowu się powtórzyło. Otóż w Berlinie w ringu spotkali się Wojciech Bartnik (brązowy medalista olimpijski) i Richel Hersicia. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to,że Hersisia był zawodnikiem promowanym przez grupę,która organizowała tą galę w której walką wieczoru był pojedynek o mistrzostwo świata wagi superśredniej IBF,WBA Ottke-Mitchell. Czarnoskóry Holender legitymujący się przed walką rekordem 17-0 musiał wygrać (jakby to wyglądało gdyby ktoś popsuł mu rekord i z zera zrobiłaby się jedynka??). Hersisia wygrał na punkty po ośmiu rundach dwa do remisu choć tak jak wszyscy widzieli nie powinien wygrać tego pojedynku. W jednej z rund po pięknej kombinacji Wojtka niepokonany Hersisia bliżej zapoznał się z matą ringu. Ale co z tego jeśli sędziowie „wypunktowali” taki wynik. Ciekawe skąd pochodzili ? Czyżby z Niemiec ? Przypomina mi się walka Maćka Zegana o mistrzostwo świata WBO z 18 stycznia. Tam też sędziowie byli z Niemiec a szef grupy Universum Boxing Promotion - Klaus P.Kohl (zresztą organizator tej gali) był Niemcem. Na kogo patrzą wtedy przychylnym okiem sędziowie ?? Na swojaka czy obcego ? Wszyscy pamiętamy iż Zegan „przegrał” walkę na punkty po dwunastu rundach. Z tego co wynikało z kart punktowych Zegan cały czas obrywał od mistrza WBO Artura Grigoriana. Tak więc wynika z tego że sędziowie nadają się chyba do branży muzycznej niż bokserskiej. Może w przyszłości będą następcami Stevie Wondera ?? Od razu po walce UBP starało się o to by wyjść z opresji z jak najmniejszą szkodą. Promotor Grigoriana od razu zaproponował rewanż a na stronie UBP kazał umieścić tekst że UBP umywa ręce od wyniku tej walki (zabawne??). Pierwotnie rewanż miał odbyć się w Polsce,wspominano coś o Wrocławiu (rodzinnym mieście Zegana) ale po raz kolejny UBP wygrało walkę. Dlaczego wygrało ? Otóż dobrze wiedzieli,że strona Polska nie jest w stanie zorganizować tak dużych pieniędzy potrzebnych do organizacji gali. Znowu będziemy świadkami zapewne ciekawego widowiska z tym że od razu nasuwa się pytanie jak będzie jeśli walka będzie miała pełny dystans dwunastu rund? Jak zachowają się sędziowie? A może walka zakończy się tak że nie będą mieli możliwości pomocy swojakowi. Niedawna walka gwiazduni UBP Władymira Kliczko w obronie pasa WBO wagi ciężkiej. Sanders nie bawił się w zbieranie punktów tylko znokautował Kliczkę w drugiej rundzie. Prawda jest niestety taka że aby wygrać w Niemczech trzeba nokautować. Choć zdarzają się wyjątki. Nie chciałbym być posądzony o to że w jakiś sposób źle wypowiadam się o Dariuszu Michalczewskim (mistrzu świata WBO wagi półciężkiej) ale posłużę się jego przypadkiem. Michalczewski walczy w stajni UBP.W 1994 roku stoczył fantastyczną walkę o mistrzostwo świata WBO z Leonzerem Barberem.Walka odbyła się w Niemczech i Darek wygrał jednogłośnie na punkty i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Gorzej niestety było później. Kilku jego kolejnych przeciwników sprawiło mu dużo kłopotów. W pierwszej obronie tytułu spotkał się z Roberto Dominguezem. W pierwszej rundzie Michalczewski wylądował na deskach po potężnym haku ale nie był to taki cios by był w stanie go znokautować. W kolejnej rundzie Darek przeżywał kryzys (zachwiał się po prawym Domingueza) ale po kilkudziesięciu sekundach lewym sierpie ciężko znokautował rywala. Sędziowie nie mieli nic do powiedzenia. Później niestety wrodzona przedsiębiorczość menadżera Darka psuła niestety wizerunek mistrza. Walka z Drak’eim Thadzim wyraźnie Darkowi nie szła. Kilkakrotnie Michalczewski był w opałach. W dziewiątej rundzie po lewym,prawym Thadzi na moment stanął i udał się do narożnika. Sędzia od razu przerwał walkę nie licząc nawet stojącego i przytomnego Thadziego. Jestem przekonany iż jeśli dopuściłby go do walki Darek wygrałby w tej a może kolejnej rundzie przed czasem. A tak dzięki temu zabiegowi Michalczewskiego wygwizdano i ta walka nie przysporzyła mu więcej kibiców. Jak się miał w tym momencie czuć Michalczewski ? Jego promotor załatwił mu swoją nadgorliwością te gwizdy. Później Michalczewski miał problemy z Montellem Griffinem. To jest ciekawa sytuacja. Można powiedzieć iż w tej walce do połowy czwartej rundy lepszym bokserem był Griffin. Mimo swojego niedużego wzrostu i zasięgu ramion Griffin kilkakrotnie wstrząsnął Michalczewskim (po jednej z akcji nawet lekko Darek się zachwiał choć tylko on wie czy było to po ciosie czy w momencie przyjęcia ciosy źle stał na nogach). W końcówce czwartej rundy Michalczewski namierzył Griffina i zadał kilkanaście uderzeń. Griffin wpadł do narożnika i w tym momencie wkroczył sędzia ringowy i od razu bez liczenia przerwał walkę. Griffin wyglądał przytomnie a cała akcja zakończyła się równo z gongiem kończącym czwartą rundę. Pretendent miał słuszne pretensje do arbitra o za szybkie przerwanie walki. Ciekawostką jest to iż sędzia,który przerwał walkę prowadził w 1997 roku walkę o mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej Andrzejowi Gołocie. Nie napracował się za długo bo Lennox Lewis rozwiał w ciągu 92 sekund marzenia Gołoty o mistrzostwie świata. Oglądając tamtą pamiętną walkę nasuwa się pytanie. Otoż czemu Cortez nie przerwał tej walki po pierwszym liczeniu Andrzeja Gołoty ? Przecież Gołota był w tym momencie nieprzytomny jak padł, wstał i nagle zatoczył się do narożnika. Widać u siebie Cortez stawia na twardość w ringu a w Niemczech obawia się o zdrowie przeciwników lokalnych zawodników. Szczerze mówiąc gdyby walka potrwała dłużej to także Michalczewski wygrałby ją w przeciągu max.kilku rund przez KO ale sędzia zepsuł widowisko swoją nadgorliwością. Nasuwa się pytanie czy przypadkiem ktoś go bardzo nie poprosił o zastopowanie walki? Michalczewskiemu nie idzie walka,w pewnym momencie jest szansa i od razu sędzia ma głos a nie zawodnik. Po raz kolejny pozostał niesmak do Michalczewskiego choć to nie on był winny. 2001 rok,Berlin - Darek walczy z Richardem Hallem. Po lewych prostych Michalczewskiego zaczyna puchnąć oko Halla. W 11-tej rundzie sędzia przerywa walkę ze względu na kontuzję. Pod koniec 2002 roku obaj bokserzy spotykają się w rewanżu. Hall od pierwszej rundy rusza na Michalczewskiego i już po tej rundzie Darek ma rozcięty łuk i zapuchnięte okolice drugiego oka. Z rundy na rundę jest coraz gorzej.Michalczewski widzi mniej,krwiak praktycznie zamyka prawe oko. W porównaniu z okiem Halla z pierwszej walki to można powiedzieć że Hall był tylko zadrapany. Sędziowie jednak cały czas przedłużają walkę choć powinni niestety dla Darka przerwać ją szybciej. Przepisy mówią wyraźnie,że jeżeli bokser ma oko w takim stanie jak Darek miał to trzeba było przerwać walkę. Tu muszę niestety stwierdzić że sędzia nie powiniem dać walczyć z taką kontuzją Michalczewskiemu. Darek wygrał jednak w dziesiątej rundzie po szaleńczym ataku ale nawet gdyby nie patrzeć na ową kontuzję to też nasuwa się pytanie o to co zrobił sędzia ringowy. Po prostu przerwał walkę bez liczenia Halla po serii ciosów Michalczewskiego. Trochę to dziwne bo Hall wydawał się być przytomny. W tej walce jest jakiś dziwny absurd. Z jednej strony stawia się na twardość w ringu (Michalczewski doznał poważnej kontuzji oka i nawet może pożegnał się z dalszą karierą boksera) z drugiej zaś strony stawia się na to by w ringu nie było za ostro (Hall stał i przynajmniej powinien sędzia go liczyć i jeśliby się to powtórzyło to dopiero wtedy przerwać walkę). Nie wiem czy niektórzy pamiętają takiego boksera jak Franka Bruno. W swojej karierze Bruno był mistrzem świata WBC wagi ciężkiej. Walczył m.in. z Tysonem (dwukrotnie,raz jako pretendent a sześć lat później jako mistrz WBC),Lewisem, McCallem. Po drugiej walce z Tysonem w 1996 roku Bruno zakończył karierę sportową. Powodem tego była kontuzja - odklejenie się siatkówki oka. Czy chcemy aby za jakiś czas Michalczewski zakomunikował iż też ma taką kontuzję? Cenię Michalczewskiego jako boksera oraz jako człowieka ale jestem zdania że sędzia i lekarz ringowy w ostatniej walce raczej patrzyli na niego jak na maszynkę zarabiającą pieniądze dla UBP a nie na człowieka,który może stracić zdrowie podczas takiej walki. Pytanie za sto punktów : Czy ktoś na nich nie wpłynął?? Odpowiedź pozostawiam Wam.

POLSKIE TELEWIZJE I TRANSMISJE BOKSERSKIE
Powróce do tematu, który nas kibiców bokserskich interesuje najbardziej - gdzie w TV można oglądać zawodowy boks. Chciałbym cofnąć się kilka lat wstecz do lat 90-tych. Jedyną w tym czasie stacją nadającą najważniejsze walki w boksie zawodowym był Canal+. W owym czasie C+ trasmitował walki Michalczewskiego, De La Hoyi,Tysona,Holyfielda,Moorera,Lewisa i wielu innych wielkich bokserów. Oglądając ten płatny kanał człowiek był na bieżąco jeśli chodzi o wydarzenia bokserskie. Dodatkowo raz na jakiś czas serwowano nam magazyn „Za ciosem” w którym to omawiano sytuacje w innych kategoriach wagowych i było to naprawdę niczym encyklopedia. Fachowość najlepszego (i to nie tylko jest moje zdanie) komentatora boksu w Polsce - p.Janusza Pindery nie podlegała i nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Zresztą oglądając walki komentowane przez p.Pinderę odczuwa się prąd w jego głosie i nikt inny nie może wprowadzić nas w klimat pojedynku jak on. Janusza Pinderą porównałbym do Dariusza Szpakowskiego,który dla mnie jest także wielkim specjalistą ale w innej dyscyplinie sportu - piłce nożnej. Tak więc p.Pindera komentował (wspólnie zresztą z Przemysławem Saletą) to co tygrysy lubią najbardziej i wydawało się iż nic nie może zagrozić pozycji boksu w TV. Niestety stało się inaczej.Canal Plus zaczął powoli rezygnować z transmisji gal bokserskich - na początku „wypadł” z planu Dariusz Michalczewski,Tyson,Holyfield,De La Hoya a na samym końcu Lennox Lewis, którego ostatnia walka,którą abonenci mogli obejrzeć była z Davidem Tuą (a było to pod koniec 2000 r.). W międzyczasie na konkurencyjnej platformie cyfrowej Wizja powstał kanał Wizja Sport,który podobnie jak C+ raczył nas boksem. Nie były to może takie wieczory bokserskie jak w C+ ale można wymienić kilku ciekawych bokserów, których walki pokazywano LIVE (Gołota,Tyson,Prince Naseem Hamed). Lwią część transmisji stanowiły też relacje z gal najbardziej chyba wtedy znanej w Polsce grupy zawodowej Polish Boxing Promotion. Walki Sosnowskiego,Rylik,Kotaia oraz cotygodniowy magazyn bokserski „Złote rękawice” potrafiły przyciągnąć ludzi do telewizorów (choć pokazywano tam głównie boks z Wysp Brytyjskich). Ale także jak w przypadku C+ nastąpił koniec transmisji i nie bynajmniej z powodu takiego jak w C+. Po prostu Wizja Sport zniknęła definitywnie z pakietu Wizji. W międzyczasie TVP serwowała nam jakieś gale (jedna z większych to w 1994 roku gala,której walką wieczoru był pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej Michael Moorer-George Foreman) ale było tego jak na lekarstwo. Raz nawet retransmitowała walkę Michalczewskiego z Umarowem a później zwyczajowo boks w TVP zniknął. Życie bywa przewrotne bo Ci którzy na początku byli najlepsi okazali się w tym momencie najgorsi. Canal Plus transmituje tylko gale z Polski w których biorą udział zawodnicy tacy jak Adamek,Piątkowski,Zdziarski i kilku innych. Żadnych innych transmisji z zagranicy nie zobaczymy w C+ za 86 zl miesięcznie. I czy to ma być telewizja cyfrowa nowego tysiąclecia ? A ci którzy od lat pobierają od nas regularnie raz w miesiący haracz zaczęli zauważać iż sport nie kojarzy się tylko z piłką nożną i skokami narciarskimi. Mowa tu oczywiście o TVP która zaczyna wyrastać nam na telewizję gdzie można najwięcej zobaczyć boksu. Może poziom co poniektórych gal jest czasem mizerny to jednak widać postęp w działaniu dawnego dyrektora sportu w C+ a obecnie szefa sportu w TVP p.Janusza Basałaja. Ostatnie transmisje z walk Michalczewskiego,Tysona,Lewisa,Zegana,Salety,Holyfielda czy Roya Jonesa Juniora wydają się być dobrym znakiem na przyszłość. Gdyby jeszcze TVP transmitowała więcej gal ze Stanów to myślę że nikt w Polsce z kibiców nie żałowałby tego abonamentu płaconego co miesiąc. Ale myślę że za jakiś czas do tego dojdzie - oby jak najszybciej i oby nie stało się to co stało się z C+. I tym optymistycznym akcentem kończę swoje wypociny.
PS.Istnieje także Polsat Sport w którym także są relacje z gal (np.ostatnia walka Sosnowskiego) ale nie ma on takiej siły przebicia jak TVP.

BEZ SENSACJI
Kirk Johnson zdobył w sobotę tytuł WBO Inter. wagi ciężkiej pokonując w czwartej rundzie Lou Savarese. W innych walkach tej gali:
Mia St. John pokonała na punkty Jessicę Mohs
David Bostice (waga ciężka) pokonał na punkty Rona Smitha (6-29 - tak to nie pomyłka w rekordzie - on tyle przegrał).
Malcolm Tann (5-0) wygrał na punkty z Troyem Beetsem (waga ciężka).

OTTKE PODWÓJNYM MISTRZEM ŚWIATA
Sven Ottke (Sauerland Promotions) pokonał w sobotę na punkty po 12-tu rundach Byrona Mitchella i dołożył do swojego tytułu IBF kolejny pas WBA.
Podczas tej samej gali Wojciech Bartnik (9-3-1, 5 KO) przegrał na punkty po ośmiu rundach z Richelem Hersichią (18-0, 14 KO).

BINKOWSKI WYGRYWA
Art Binkowski pokonał w sobotę 16.03 Juana Carlosa Ramireza przez nokaut. Binkowski (waga ciężka) jest bokserem pochodzącym z Polski.

HAMED WRACA
Były mistrz świata WBO „Prince” Naseem Hamed (36-1) stoczy swoją kolejną walkę z Michaelem Brodie (24-1) 7 lipca.

BOWE BIJE ALE NIE W RINGU
Były mistrz świata wagi ciężkiej Riddick Bowe trafił do aresztu po tym jak pobił po raz kolejny zresztą swoją żonę. Bowe wpłacił 50 tys. kaucji i wyszedł na wolność. Przypomnijmy iż Bowe w 1996 roku stoczył dwie walki z Andrzejem Gołotą,które wygrał przez dyskwalifikację za ciosy poniżej pasa (w obu walkach ewidentnie obrywał od Gołoty i po tych walkach zakończył karierę). To już nie pierwszy raz gdy Bowe tak się zachowuje - jakiś czas temu także traktował swoją żonę jak worek bokserski a nawet porwał raz swoje dzieci. Widocznie za dużo przyjął w swoich ostatnich walkach z Andrzejem Gołotą i nie za bardzo wyszło mu to na zdrowie - przynajmniej psychiczne.

PAJAC ROY JONES JUNIOR
Nowy mistrz świata WBA wagi ciężkiej Roy Jones Junior stwierdził iż za 100 mln dolarów może walczyć z Tysonem lub Lewisem. "Pajac" bo inaczej nie można go nazwać obniżył stawkę jeśli miałby walczyć z Holyfieldem do 50 mln dolarów. Mam nadzieję iż w końcu znajdzie się ktoś kto go nauczy pokory - może wróci do wagi półciężkiej i spotka się z Michalczewskim?

MISTRZOWIE RINGU
Od dłuższego czasu słyszy się o nowych wielkiech nadziejach wagi ciężkiej. Niemcy pasjonowali się braćmi Kliczko, Ameryka wprowadzała boks w nowy wiek za pomocą Michaela Granta a i tak wyszło z tego przysłowiowe g.... . Zacznijmy od Michaela Granta. Otóż słyszało się o nim opinie, że jest gladiatorem ringu,bokserem który wprowadzi wagę ciężką w nowy wiek oraz że ma nieprawdopodobne warunki fizyczne (ponad dwa metry wzrostu). Grant był niepokonany,większość walk wygrywał przez nokaut ale należało brać poprawkę z kim walczył a walczył z typowym mięsem armatnim. W 1999 roku Grant spotkał się w ringu z Andrzejem Gołotą i właśnie Gołota bezlitośnie ukazał że Grant powinien jeszcze trochę potrenować żeby spotkać się z kimś kto coś na temat boksu wie. W pierwszej rundzie tej pamiętnej walki Grant wylądował dwukrotnie na deskach po ciosach Gołoty i może dziękować Bogu (Grant jest bardzo religijny) że od nokautu uratował go gong kończący pierwszą rundę. Późniejszy przebieg walki wskazywał jednoznacznie że Grant nie ma możliwości aby wygrać ową walkę - Gołota punktował go bezlitośnie a Grant o dziwo wytrzymywał ową kanonadę. Niestety dla Gołoty walka nie skończyła się zwycięstwem gdyż w dziesiątej rundzie zagapił się i przyjął bardzo mocny cios z prawej ręki i po serii ciosów Granta wylądował na deskach. Gołota podniósł się błyskawicznie ale na pytanie sędziego czy chce walczyć dalej odpowiedział że nie będzie walczył (Gołocie jak sam mówił wydawało się iż przegrywa walkę,co ciekawe mógł spokojnie kontynuować walkę bo nie wyglądał tak jak np.podczas liczenia w 4-tej rundzie rewanżowej walki z Riddickiem Bowem czy nawet po liczeniu w walce z Lennoxem Lewisem). Grant po tej walce opromieniony zwycięstwem nad Gołotą miał stoczyć kolejną walkę z samym mistrzem świata WBC,IBF wagi ciężkiej Lennoxem Lewisem. Oczywiście stoczył walkę ale Lewis nie był aż tak delikatny jak Gołota. W pierwszej rundzie Grant trzykrotnie był liczony i podobnie jak w walce z Gołotą ,Granta uratował gong kończący pierwszą rundę. Wszystkim od razu przypominała się walka z Gołotą i wielu wierzyło iż Grant po tym trudnym okresie dojdzie do siebie w późniejszych rundach. Do tego jednak nie doszło i Lewis znokautował go w drugiej rundzie. Po jakimś czasie Grant znowu stanął w ringu z przeciętnym Jameelem McCline. Chwilę po pierwszym gongu McCline wyprowadził pierwszy w tej walce niezbyt mocny cios na głowę Granta i „człowiek który ma podobno wprowadzić boks w nowy wiek” padł na deski. Upadając Grant padł tak nieszczęśliwie że skręcił sobie nogę. Wstał i próbował po liczeniu walczyć ale chwilę później wkroczył sędzia ringowy widzący kulejącego Granta i przerwał walkę ogłaszając TKO. Po wyleczniu nogi Grant wrócił do ringu i na razie wygrywa ale jest to etap odbudowania jego utraconej „sławy” i podsyłani mu są typowi kelnerzy.

Teraz przejdę do Europy i promowanych w Niemczech braci Kliczko. Starszy z braci Witalij Kliczko przechodził przez ring jak tornado. Nokautował „wymagających rywali” o rekordach tak słabych że aż szkoda mówić. Jego menadżer zakontraktował mu walkę o mistrzostwo świata WBO wagi ciężkiej i w drugiej rundzie mistrz WBO Herbie Hide zakończył przygodę leżąc na deskach. Nie trzeba chyba wspominać iż Hide nie był żadnym tam wymagającym bokserem tylko podobnie jak Kliczko,osobą o „nabitym rekordzie” - przez grzeczność także nie wspominam jakich miał wcześniej przeciwników. Od tej pory Universum Boxing Promotion chwaliło się iż ma mistrza świata WBO wagi ciężkiej oraz jego brata Władymira,który także niebawem będzie mistrzem świata wagi ciężkiej. Nawet obaj braci Kliczko już dzielili skórę na niedźwiedziu i twierdzili iż organizacji jest tyle że rozdzielą między siebie pasy mistrzowskie. Mistrz WBO toczył walki,wygrywał przez nokaut i nagle spotkał się z Chrisem Byrdem w prima aprilis. Wynik tej walki nie był dowcipem prima aprilisowym bo Kliczko przegrał przez TKO z Byrdem,który jest bardzo niewygodnym rywalem a szczerze mówiąc nie ma warunków na typową wagę ciężką. Od początku walki widać było iż jest tylko kwestią czasu kiedy zostanie namierzony przez Kliczkę ale w ciągu ostatnich rund Kliczko jakby stracił koncept tej walki. Byrd zaczął trafiać - może nie aż tak mocno ale widać było że Kliczkę zaczynają powoli opuszczać siły. W przerwie pomiędzy jedną z rund trener Kliczki zaczął ściągać mu rękawice gdyż jak brzmiała oficjalna wersja Kliczko nabawił się kontuzji barku i nie będzie kontynuował tego pojedynku. Po wylczeniu się z tej kontuzji Kliczko wrócił i stoczył kilka walk, które wygrał ale z nikim wymagającym (w ubiegłym roku stoczył walkę z Larrym Donaldem - tym samym który w latach 90-tych przegrał na punkty po dwunastu rundach z Riddickiem Bowe ,którą wygrał przez nokaut ale Donald nie był już tym Donaldem co z lat 90-tych). Dużo mówiło się o jego pojedynku z Lennoxem Lewisem,nawet był już oficjalny kontrakt ale Lewis wybrał Tysona bo walcząc z nim może zarobić prawdziwe pieniądze a nie jakieś grosze za walkę z Kliczką (mało kto wyłoży w USA pieniądze na ich pojedynek).

Młodszy Kliczko także początek kariery miał niesamowity bo podobnie jak brat walczył z „wymagającymi” rywalami i szybko nabił sobie dobry rekord. W pewnym momencie swojej kariery toczył walkę na Ukrainie z Rossem Purrity i wszystko układało się jak po maśle - Kliczko punktował go i punktował. Ale w pewnym momencie jakby się wystrzelał i uszła z niego para. Ten moment wykorzystał Purrity i wygrał walkę przed czasem (bodaj w dziesiątej rundzie Kliczko liczony był po raz pierwszy) w jedenastej rundzie. Kliczko został w niej poddany przez trenera Zdunka po tym jak stał bezbronny i tylko inkasował kolejne ciosy od Purritego. W późniejszym czasie Władymir walczył i wygrywał z typowymi kelnerami. Właśnie po porażce brata Witalija w pierwszej obronie tytułu Chris Byrd spotkał się z Władymirem. Młodszy z braci męczył się z Byrdem aż dwanaście rund i wygrał jednogłośnie na punkty (Byrd pod koniec walki był dwukrotnie liczony). Następnie Władymir sukcesywnie bronił tytułu walcząc m.in. z 40-letnim Rayem Mercerem (byłym mistrzem WBO wagi ciężkiej) i wygrał z nim przed czasem ale znowu trzeba brać poprawkę że nie był to ten sam Mercer,który toczył walkę np. z Morrisonem (Mercer wygrał przez nokaut - co ciekawe ten nokaut jest zaliczany do 10-ciu najbrutalniejszych nokautów wagi ciężkiej), Lewisem (walka obfitująca w wiele fauli,według fachowców to Mercer wygrał ten pojedynek) czy też z Holyfieldem (przegrana na punkty , w ósmej rundzie Mercer pierwszy raz w karierzy był liczony po ciosie Holyfielda). W ostatni weekend mistrz WBO miał rutynowo zawalczyć z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej peryferyjnej organizacji WBU Corrie Sandersem. Menadżer Kliczki - Klaus Peter Kohl już zacierał ręce ile to zarobi, gdyż Władymir podpisał milionowy kontrakt z amerykańską stacją telewizyjną HBO. Na zacieraniu rąk się skończyło bo w połowie pierwszej rundy 37-letni Sanders powalił Kliczkę po raz pierwszy na deski. Chwilę później Kliczko zapoznał się z deskami po raz drugi i z wielkim trudem powstał by walczyć dalej. Od porażki w pierwszej rundzie uratował go gong (skąd my to znamy??). Minuta przerwy po pierwszej rundzie nie wystarczyła na dojście do siebie i na początku drugiej rundy po falowym ataku Sandersa „mistrz” padł po raz trzeci na deski i sędzia ringowy przerwał walkę. Kliczko został wygwizdany przez zdegustowaną publiczność. W jednym z wywiadów po walce dodał,że jeszcze wróci silniejszy, mocniejszy i odzyska tytuł mistrza świata wagi cieżkiej WBO. Czy mu się to uda? Myślę,że może mu się to udać bo jest młody. Najlepiej by było dla niego gdyby jeszcze powalczył z dwa,trzy lata i dopiero wtedy walczył o mistrzostwo świata. Warunki fizyczne ma (201 cm wzrostu,dobra waga) ale umiejętności nie dorastają nawet do pięt Lennoxowi Lewisowi.

Ktoś zaraz powie że jestem uprzedzony do Granta i Kliczków. Odpowiem - TAK !! Grant oraz Kliczkowie zostali dobrze wypromowani przez swoich menadżerów ale nie do końca dobrze wytrenowani przez swoich trenerów. Niestety łatwiej wpompować w kogoś pieniądze i uczynić go sławnym niż trafić na niesamowity talent na miarę np.Mike’a Tysona z lat 80-tych.

KLICZKO ZNOKAUTOWANY !!
Mistrz świata WBO wagi ciężkiej młodszy z braci Kliczko - Władymir Kliczko został znokautowany w sobotę przez Corrie Sanderema (nie mylić z Correyem Sanderesem który kiedyś walczył z Andrzejem Gołotą). Kliczko już w pierwszej rundzie był liczony po ciosach 37-letniego byłego mistrza świata WBU wagi ciężkiej. Od porażki w pierwszej rundzie uchronił go gong jednak minuta przerwy nie na dużo mu się zdała bo w drugiej rundzie po kolejnym liczeniu sędzia przerwał walkę. Tak więc w końcu okazało się że "nie taki diabeł straszny jak go malują" i reklamówka braci Kliczko "IT's KLITSCHKO Time" raczej jest nie na czasie. Nowy mistrz WBO ma rekord : 39-2 (29 KO),zaś Kliczko 40-2 (37 KO).

SOSNOWSKI NOKAUTUJE
Albert Sosnowski pokonał w sobotę w Londynie przez Mendauga Kaliskauskasa z Litwy. Było to 27 zwycięstwo "Smoka" (przy jednej porażce przez nokaut w 9 rundzie z A.Cookiem).

ROY JONES JUNIOR MISTRZEM ŚWIATA WBA WAGI CIĘŻKIEJ, RUIZ NIC NIE ROBIŁ BY OBRONIĆ TYTUŁ
W sobotę 1 marca Roy Jones Junior został mistrzem świata wagi ciężkiej organizacji WBA pokonując jednogłośnie na punkty mistrza WBA Johna Ruiza. Różnica wagowa mięzy bokserami wynosiła ok.15 kg - Roy Jones był lżejszy i była to jego pierwsza walka w wadze ciężkiej (Jones jest mistrzem WBA,WBC,IBF wagi półciężkiej). Wszyscy obawiali się że Jones może odczuć ciosy silniejszego Ruiza - tak też się stało w pierwszej rundzie gdy Ruiz natarł na Jonesa i po jednym z ciosów lekko zachwiał Jonesem. Ale Jones przetrzymał to i po jakimś czasie zaczął się rozkręcać i kontrolować walkę nie wdając się w jakieś bezsensowne bijatyki. W pewnym momencie walki po potężnym prawym sprawił że to Ruiz był w tarapatach. Ruiz przetrzymał to ale od tego momentu walczył jakby bez wiary w swoje siły. Niepotrzebnie pchał się na Jonesa przy linach bo Jones klinczował lub sprytnie przepuszczał te ataki. Ruiz w tej walce za dużo stał i czekał na Jonesa,który od pewnego momenu wręcz ośmieszał Ruiza swą techniką i pracą nóg. Jones zadawał ciosy w różnych płaszczyznach a Ruiz nie robiłnic by zmienić obraz walki - można powiedzieć że Ruiz w tej walce cały czas stał. Można zadawać sobie pytanie jak Ruiz mógł być tytułowany mistrzem świata? Znam wielu amatorów i nawet kiepskich zawodowców,którzy walczyliby z większym sercem niż Ruiz. Ciekawe co teraz pocznie Roy Jones Junior ? Czy wróci do wagi półciężkiej czy będzie chciał spotkać się z Chrisem Byrdem (mistrzem IBF wagi ciężkiej) o zbliżonych warunkach fizycznych ? Powiedzmy sobie szczerze z innymi z wagi ciężkiej Jones nie powalczy bo się to dla niego źle skończy a taki Byrd nie jest za duży choć można powiedzieć że obaj mają coś ze sobą wspólnego - obaj są bardzo dobrymi technikami i obaj prezentują niewygodny styl walki.

GALA PANIX W RADOMIU
W piątek odbyła się gala Panix Europe w Radomiu podczas której m.in.:
Edyta Olewniczak pokonała jednogłośnie Agnes Vidowąna punkty po sześciu rundach (w pierwszej rundzie przeciwniczka Polki wylądowała na deskach ale później stawiała twardy opór i można powiedzieć że była to najcięższa przeprawa dla Olewniczak - jej przeciwniczka nie sprzedała tanio skóry i wielokrotnie mocno trafiała Polkę)
Marcin Piątkowski pokonał na punkty Mugurela Sebe po sześciu rundach.
Gerard Zdziarski pokonał na punkty Giovanniego Jemma (walka była o tytuł międzynarodowego mistrza Polski wagi superśredniej) po dziesięciu rundach.

linia

Aktualności