ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
PAS ADAMKA
Polski mistrz świata odzyskał swoją własność, pas czempiona, który zaginął po walce z Paulem Briggsem. Jutro Tomasz Adamek (28 l.) przyleci do Polski. - Zapowiadałem, że wrócę z pasem. Ale myślałem, że wystarczy wygrać pojedynek z Briggsem. Okazało się, że drugą walkę musiałem stoczyć, żeby pas się odnalazł - śmieje się bokser, który kilka miesięcy temu pokazywał reporterom "Super Expressu" honorowe miejsce w swoim domu, które czekało na pas. - Już nie będzie puste - cieszy się. Na powrót Adamka czekają wszyscy mieszkańcy podżywieckich Gilowic (około 6 tysięcy osób).
Źródło : SE

DEMONY WRÓCIŁY....
"Gdy emocje już opadną jak po wielkiej bitwie kurz....." śpiewa zespół Perfekt w piosence "Niepokonani", można więc napisać coś o tym co elektryzowało całą Polskę od dłuższego czasu kilka dni po tym fakcie. Tym prądem był bez wątpienia Andrzej Gołota i jego czwarte podejście do walki o tytuł mistrza świata - tym razem WBO. Przed walką cała Polska popadła w zbiorową halucynację,że za czwartym podejściem Gołota zdobędzie już upragniony tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Przyznam się szczerze,że także udzieliło mi się to i z niecierpliwością wyczekiwałem sobotniej nocy.
Wszelkie wywiady,których udzielał (w jednym już powiedział,że po tej walce zunifikuje tytuł z Johnem Ruizem,mistrzem WBA) napawały hurra optymizmem,notowania u bukmacherów przedstawiały kto jest faworytem (2:1 dla Gołoty) i wszyscy w narodowej euforii zarwali noc by obejrzeć przejście Polaka do historii. Podniecenie,poczucie narodowej dumy,trwało do 13 sekundy tego pojedynku gdy to Andrzej padł niczym kłoda na matę ringu. Podniósł się ale zatoczył się i od tego momentu wiedziałem,że już jest po wszystkim. Ci, którzy oglądali walki Gołoty wiedzą, że gdy otrzymał mocny cios to cały jego spokój znika i zaczyna się panika. Tą paniką jest stawanie za podwójna gardę i próba odganiania się jakimiś ciosami. To było widoczne w walkach z Lennoxem Lewisem,Michaelem Grantem.Po przyjęciu walki Gołota staje i już tylko zbiera ciosy zamiast spróbować przyklinczować. Tak też było tym razem - po pierwszym liczeniu nie próbował łapać tylko stanął i czekał na egzekucję. Kilka sekund po tym jak wstał wpadł w liny po kolejnym ciosie Brewstera. Kolejne liczenie i ponowny atak na bezbronnego,czekającego na wyrok Polaka. Gołota pada na deski po raz trzeci i sędzia słusznie przerywa pojedynek. W tym momencie Ci,którzy byli na hali United Center,którzy oglądali walkę byli w szoku. Wiadomo to jest boks ale przegrać w takim stylu? Dlaczego się tak stało?
To proste - Gołota był za delikatny w ringu. Wyszedł spięty na ring i raczej nastawiał się na poznanie stylu rywala.Jest to dziwne bo mając takie doświadczenie powinien wiedzieć,że Brewster nie będzie się bawił z nim w wyczekiwanie tylko zacznie od początku ostro,gdyż Gołota bardzo wolno się rozkręca. Brewster wiedział o tym i od samego początku rzucił się niczym furiat na Gołotę. Gołota dał się sprowokować na wymianę i niestety wyłapał lewy sierp po którym fiknął koziołka i zaczął się jego dramat. Do tego dołożył się stres i oczekiwania od wszystkich,że musi wygrać. To jest właśnie problem Gołoty patrząc na jego rekord bardzo dobrze to widać - walki o przysłowiową pietruszkę wygrywał zdecydowanie zaś wszystkie najważniejsze walki w swojej karierze przegrał. Po walce zasugerował,że prawdopodobnie zakończy już karierę. Ciekawe jest to jak polskie gazety o nim pisały.
Z tego co wyczytałem to jedynie artykuł w Gazecie Wyborczej nie był przysłowiowym stekiem wyzwisk pod jego adresem. Oczywiście były pretensje o przegraną ale nie takie jak np.w "Fakcie" gdzie od strony tytułowej grzmi "GOŁOTA TY OFERMO". W "Super Ekspresie" można nawet kupić koszulkę "GOŁOTA - MISTRZ NOKAUTU 53 SEKUNDY". Co chcą tym osiągnąć? Dla mnie to prostacki pomysł.... Gdy wygrywał walki to wszędzie o nim pisano jak to go się kocha,jaki jest wspaniały a jak przegrywał to zostawał ofermą i kimś jeszcze gorszym. Wiadomo emocje są ale trzeba powiedzieć,że nawet największym zdarzają się wpadki. Pamiętacie Lennoxa Lewisa i jego przypadkową przegraną z McCallem czy Rahmanem? Po cięzkich nokautach wracali najwięksi i zostawali mistrzami świata. Tacy bokserzy jak Ali,Tyson,Holyfield są właśnie takimi przykładami. Nie wysuwam tu tezy,że jeśli Gołota wróci do boksu to zostanie mistrzem świata. Pragnę tylko przekazać, żeby gazety typu Fakt nie opluwały do końca Gołoty. To jest boks i wchodzać do ringu jesteś nastwiony na zadawanie bólu swojemu przeciwnikowi ale też wiesz,że Tobie też mogą zadać ból,wiesz,że jeden przypadkowy cios może zniszczyć marzenia. Gołota przegrał bo dał się zaskoczyć a nie dlatego,że jak to pięknie ujął fakt jest "ofermą". Proponuję redaktorowi,który wysunął taką tezę przejść się na salę treningową i potrenować trochę,poczuć co to jest walka i jakie jest jej ryzyko a nie porównywać Gołoty do "ofermy".
Łatwo się pisze artykulik o kimś siedząc sobie w ciepełku i nie wiedząc co to jest boks i z jakim wiąże się ryzykiem. Mamy wielu takich "fachowców od boksu" w środowisku dziennikarskim. Oby było ich jak najmniej..... Prawda jest jedna - Gołota był i niestety pozostanie pierwszym i jedynym zawodnikiem,który dostąpił zaszczytu walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Nie udało mu się to ale i tak trzeba docenić to jaką miał karierę.Z tego co mówił Don King po walce - "Gołota nie jest martwy i ja mu dam okazję do powrotu bo może z najwyższej pólki powalczyć...". Czy tak będzie okaże się za jakiś czas.Osobiście myślę,że Gołota teraz już zakończy definitywnie karierę choć nie ukrywam,że pomimo tego co teraz czuję chętnie zobaczyłbym bym go jeszcze w ringu.
Jan Ostrowski

CYGAN OBRONIŁ TYTUŁ
Dawid "Cygan" Kostecki obronił w Zdzieszowicach (opolskie) tytuł młodzieżowego mistrza świata federacji WBC w wadze półciężkiej, pokonując przez techniczny nokaut Josepha Marwę z Tanzanii. Kostecki odniósł 19. zwycięstwo na zawodowym ringu. "Cygan" od pierwszej rundy kontrolował walkę, uderzał ciosami prostymi tańczącego w ringu Marwę. Tanzańczyk kilkakrotnie zachwiał się po mocnych ciosach na korpus, jednak do piątego starcia sędzia ani razu nie przerywał walki liczeniem. W piątej rundzie Kostecki trafił rywala mocnym ciosem sierpowym, po którym Tanzańczyk stracił ochotę do walki. Wcześniej publiczność w hali sportowej w Zdzieszowicach obejrzała sześć pojedynków, z których pięć zakończyło się przed czasem. Patryk Bursztynowicz pokonał Marco Heinichena przez nokaut w drugiej rundzie, również w drugich starciach zakończyły się pojedynki Roberta Gortata z Petrem Homolą i Krzysztofa Bieniasa z Marianem Gabrisem. Walka Artura Bojanowskiego z Markiem Szabo zakończyła się w trzeciej, a Marco Hucka ze Stefanem Kusmirem w pierwszej rundzie. Jedynym bokserem, który odniósł zwycięstwo po pełnych ośmiu rundach, był Maciej Zegan, dla którego pojedynek był ostatnim sprawdzianem przed zaplanowaną na lipiec walką o tytuł mistrza Europy. Zegan pokonał jednogłośnie na punkty Chaurembo Palasa z Tanzanii.
Źródło : PAP
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25


GOŁOTA PRZEGRYWA W FATALNYM STYLU
Andrzej Gołota przegrał z kretesem i nie przetrwał nawet minuty w walce o mistrzostwo świata wagi ciężkiej wersji WBO z Amerykaninem Lamonem Brewsterem. Polak w ciągu 53 sekund od rozpoczęcia walki trzykrotnie wylądował po silnych lewych sierpowych na deskach i sędzia ringowy został zmuszony do zakończenia pojedynku. Brewster zaskoczył kompletnie Gołotę, rzucił na się przeciwnika od początku walki niczym wygłodniały lew na swoją ofiarę. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Niedoceniany Amerykanin rozwiał marzenie Polaków o mistrzostwie świata w "królewskiej" kategorii wagowej bezpowrotnie. Z całą pewnością to koniec Andrzeja Gołoty.
Źródło : www.polskiboks.pl

ADAMEK MISTRZEM WBC WAGI PÓŁCIĘŻKIEJ
Tomasz Adamek polski bokser wagi półćiężkiej wywalczył wakujący tytuł mistrza świata wersji WBC. Polak pokonał po 12-rundowej bardzo zaciętej i wyrównanej walce Australijczyka Paula Briggsa w stosunku 2 do remisu (115:113, 114:114, 117:113)!.
Było to 29. zwycięstwo Polaka (20 KO) w 29. pojedynku na zawodowym ringu. Z kolei dla Briggsa to druga porażka w karierze przy 23 zwycięstwach. Tomasz Adamek polski bokser wagi półćiężkiej wywalczył wakujący tytuł mistrza świata wersji WBC. Polak pokonał po 12-rundowej bardzo zaciętej i wyrównanej walce Australijczyka Paula Briggsa w stosunku 2 do remisu (115:113, 114:114, 117:113).
Było to 29. zwycięstwo Polaka (20 KO) w 29. pojedynku na zawodowym ringu. Z kolei dla Briggsa to druga porażka w karierze przy 23 zwycięstwach. Po ogłoszeniu werdyktu na twarzy Adamka pojawiły się łzy, a w hali United Center, szczelnie wypełnionej przez polskich kibiców, zapanowała wielka radość. Werdykt sędziów zaskoczył wszystkich obserwatorów i chyba także samego Tomasza Adamka. Po walce Paul Briggs powiedział, że nie będzie dyskutował z decyzją arbitrów i "trzeba się jej podporządkować". Nie miał pretensji o ten werdykt, dodając, że trzeba podziękować Bogu, iż obaj w zdrowiu dotrwali do końca walki. Przebieg walki:
I runda: Początek to badanie sił, szukanie miejsca na zadanie dogodnego ciosu. Po niespełna minucie Adamek ładnie pokazał się lewym prostym, którym miał trzymać Briggsa na dystans. Na 30 sekund przed końcem rundy Adamek przeprowadził niezłą akcję w narożniku, trafiając Australijczyka na przemian lewym i prawym. II runda: Już na początku rundy po zderzeniu głowami Briggsowi pęknął łuk brwiowy nad lewym okiem - polała się pierwsza krew. Po opatrzeniu Australijczyk ruszył do ostrego ataku. Nasz zawodnik był w opałach. Briggs jest wyraźnie zdekoncentrowany, co chwila ścierał ściekającą do oka krew z pękniętego łuku brwiowego. Wzrasta przewaga Polaka. III runda: Runda zaczęła się od szturmu Briggsa, który złapał Adamka w linach. U Polaka wyraźnie powiększa się guz nad prawym okiem, który powstał w wyniku zderzenia głowami w II rundzie. Na 20 sekund przed końcem fantastyczna akcja Adamka, który dwoma potężnymi prawymi sprawdził wytrzymałość Australijczyka. IV runda: Zawodnicy rozkręcają się. Pada coraz więcej ciosów to z jednej, jak i z drugiej strony. W pierwszej minucie rundy ładna akcja Polaka, który najpierw zbił cios, a potem wyprowadził prawy, Briggs odpowiedział jednak błyskawicznie. Na 40 sekund przed końcem rundy Briggs trafił Adamka potężnym prawym sierpowym, to może być niebezpieczna broń Australijczyka. Pod koniec rundy sędzia zwrócił uwagę Adamkowi, że ten uderzył poniżej pasa. V runda: Początek znów dla Briggsa, który postraszył po raz kolejny prawym sierpem. Adamek co chwilę uruchamia swój lewy prosty, którym punktuje Australijczyka. Na minutę przed końcem rundy Polak dwukrotnie trafił silnym prawym, Briggs zapewne poczuł te uderzenia. Pod koniec rundy Adamek znów trafił prawym, zachwiał się Briggs, po chwili jednak Australijczyk też wyprowadził prawy i widać było, że Polak odczuł ten cios. VI runda: Na minutę przed końcem rundy Adamek otrzymał potężny prawy sierpowy, po chwili Polak przyjął też prawy prosty. To nie była dobra runda w wykonaniu Polaka. VII runda: Widać, że Briggs zdecydowanie przystępuje do ataku. Polak został nieco zepchnięty do defensywy. Co prawda w połowie rundy Adamek ładnie trafił lewym prostym, ale Australijczyk błyskawicznie odpowiedział prawym prostym. Po nieco gorszej poprzedniej rundzie, tym razem Polak pokazał się z lepszej strony. Precyzyjniejsze stały się jego lewe proste. VIII runda: Po 20 sekundach walki Adamek znalazł się w sporych tarapatach. Mocny prawy-lewy zachwiały Polakiem, po chwili Australijczyk poprawił jeszcze prawym i Adamek ponownie zawisł na linach. Wyraźny kryzys podopiecznego Sama Colonny. Na minutę przed końcem Adamek trafił silnym prawym, ale Australijczyk wyprowadził kontrę, polski pięściarz znów lekko zamroczony. Runda zdecydowanie dla Briggsa, choć pod jej koniec Adamek pokazał, że też dysponuje silnym uderzeniem. Zdecydowanie najciekawsza jak do tej pory runda, w której sporo było wymiany ciosów. Widać Australijczyk chce narzucić swój styl walki, chce sprowokować Polaka do wdania się w "bijatykę". IX runda: Polak często uderzał, ale jego ciosy są wyraźnie słabsze niż Briggsa. Po każdym prawym ciosie Australijczyka głowa Polaka wyraźnie odskakuje. Wydaje się, że kolejna runda dla Briggsa. X runda: Minutę przed końcem kolejny ładny prawy prosty Briggsa trafił Adamka. Polak zbyt często zapomina po wyprowadzeniu lewego prostego o gardzie, a to skrzętnie wykorzystuje Briggs. XI runda: U Adamka wyraźnie widać brak zmiany tempa. Polak walczy jednostajnie, niemniej jednak tę rundę rozpoczął dobrze, aktywniej niż Briggs. W 2. minucie fantastyczna akcja lewy-prawy Adamka. Polak jest wyraźnie szybszy i w końcu jego ciosy dochodzą do celu. Widać, że Briggs zaczyna je odczuwać. To starcie można chyba przypisać Adamkowi. XII runda: Znów runda rozpoczęła się od ataków Adamka, jakby chciał on nadrobić kilka poprzednich przespanych starć, Briggs jednak umiejętnie kontruje. W ostatniej minucie Polak zdecydowanie zaatakował, ale Briggs dwukrotnie odpowiedział silnymi prawymi. Gong, ale Polak zadał dwa po nim dwa silne ciosy, natychmiast jednak przeprosił rywala i obaj padli sobie w objęcia. Koniec walki.
Po ogłoszeniu werdyktu na twarzy Adamka pojawiły się łzy, a w hali United Center, szczelnie wypełnionej przez polskich kibiców, zapanowała wielka radość. Werdykt sędziów zaskoczył wszystkich obserwatorów i chyba także samego Tomasza Adamka. Po walce Paul Briggs powiedział, że nie będzie dyskutował z decyzją arbitrów i "trzeba się jej podporządkować". Nie miał pretensji o ten werdykt, dodając, że trzeba podziękować Bogu, iż obaj w zdrowiu dotrwali do końca walki.
Źródło : ONET

GALA W OLEŚNICY
Tysiące oleśniczan obejrzało stojące na wysokim poziomie popisy pięściarzy i kickbokserów rozegrane na ringu ustawionym w sobotę pod gołym niebem na placu Zwycięstwa w centrum Oleśnicy. Szefom miasta, ale także staroście, MOKiS-owi, tamtejszemu klubowi Orzeł i głównemu organizatorowi słynnemu bokserowi Wojciechowi Bartnikowi udał się ten sportowy festyn (i nie tylko sportowy, bo wcześniej mieszkańcy mogli na placu przejść darmowe badania lekarskie). Była ostra muzyka, ładne modelki, spiker (znany serialowy aktor Jacek Lenartowicz) i sporo emocji. W najciekawszych walkach młodzieżowy mistrz Polski Krzysztof Adamczyk (Gwardia Wrocław) wygrał 2:1 w wadze muszej z będącym w dobrej formie oleśniczaninem Arturem Wilkiem. Inny gwardzista Artur Zwarycz (75 kg) po ostrej wymianie ciosów wypunktował swego kolegę klubowego Arkadiusza Chowaniaka, a ciężki i równie ciężko bijący reprezentant kraju Mateusz Malujda wygrał przez rsc w IV rundzie z Łukaszem Zygmuntem ze Świdnicy. Gwardyjscy trenerzy Ryszard Furdyna i Piotr Szypulski byli bardzo zadowoleni. Znakomicie też zawalczyli juniorzy Orła, podopieczni Bartnika i Marka Pawłuszka, wygrywając swoje pojedynki. W kick-boxingu w formule K1 (dozwolone niskie kopnięcia) multichampion świata i Europy Mariusz Cieśliński (Fighter Wrocław, trener Tomasz Skrzypek) wypunktował dużo cięższego, ambitnego legniczanina Mariusza Soborskiego, Rafał Petertil (Fighter) tak samo zwyciężył Pawła Jędrzejczyka zaś słynny i potężny Łukasz Jarosz z Rabki (zwycięzca wielu turniejów w K1) był lepszy od Tomasza Drwala z Nowego Sącza. Drwal to specjalista od walk bez zasad, ale tu nie mógł chwytać rywala i przewracać go do parteru. Było jednak na co popatrzeć. Organizatorzy (pracowali bardzo profesjonalnie) zapowiadają powtórkę za rok. Oby! W najbliższą sobotę o godz. 14 w Rzeczce na świeżym powietrzu zostanie rozegrana gala bokserska z udziałem pięściarzy Gwardii Wrocław i najprawdopodobniej Herthy Berlin. To również będzie sportowy festyn. Cieśliński rusza na podbój Ameryki! - "Właśnie się dowiedziałem, że w sierpniu mam jechać do USA, by tam, stoczyć pojedynek o mistrzostwo świata prestiżowej federacji w thai kicku z tajskim wojownikiem. Jestem podekscytowany tą perspektywą" ujawnił nam w sobotę zawodowy mistrz Europy w low kicku Mariusz Cieśliński (teraz waży ok. 60 kg) ze Świebodzic, walczący w barwach Fightera Wrocław. Oprócz tego, jest on trenerem od tzw. ogólnorozwojówki ambitnych żużlowców Atlasa Wrocław. Już wiemy, skąd ta waleczność u nich. Mają doskonały wzór w Cieślińskim. Kiedyś także boksował on w Polonii Świdnica i Gwardii Wrocław.
Źródło : Gazeta Wrocławska

ZWYCIĘSTWO KOŁODZIEJA
Paweł Kołodziej (Hammer KnockOut Promotions) odniósł najszybsze zwycięstwo w zawodowej karierze bokserskiej. W niemieckim Bayreuth, w pojedynku w wadze junior ciężkiej, znokautował w pierwszej rundzie Algierczyka Muhameda Ali Bouraouiego. "Pojedynek trwał niecałe dwie minuty. Kołodziej zadał bardzo mocny cios lewą ręką na wątrobę, po którym arbiter zastopował rywalizację" - powiedział menedżer Kołodzieja, Andrzej Wasilewski. 24-letni Kołodziej jest dobrze znany i ceniony w Niemczech, kiedyś trenował w hamburskiej grupie Universum. "Jego konfrontacja z Bouraouim odbyła się między dwoma walkami wieczoru. W jednej z nich Niemiec Oktay UrkalFredericowi Klose'mu tytuł mistrza Europy w kategorii półśredniej, a w drugiej mierzący aż 218 cm wzrostu Rosjanin Nikołaj Walujew zachował pas mistrza interkontynentalnego WBA w ciężkiej, pokonując przez ko w trzecim starciu Amerykanina Clifforda Etienne'a" - dodał Wasilewski. Pochodzący z Krynicy Górskiej Kołodziej ma w dorobku siedem zwycięstw. Ani razu nie przegrał. Jego zwycięstwo w Bayreuth oglądało 14 tysięcy widzów, w tym kilkudziesięcioosobowa grupa fanów z Polski.
Źródło: PAP

WRIGHT POKONAŁ TRINIDADA
33-letni Amerykanin Winky Wright, po jednym z najlepszych bokserskich pojedynków w karierze, pokonał na punkty w Las Vegas młodszego o rok Feliksa Trinidada z Portoryko. Stawką było prawo walki o mistrzostwo świata w wadze średniej organizacji WBC. Aktualnym posiadaczem pasa mistrzowskiego jest inny Amerykanin, Bernard Hopkins. Na trybunach hali kasyna MGM Grand w Las Vegas zasiadł niemal komplet publiczności - 14 176 osób. Wright, aktualny mistrz świata w WBA i WBC w wadze junior- średniej, po raz pierwszy stoczył pojedynek w wadze średniej. Odniósł 49. zwycięstwo (25 razy wygrywał przez nokaut). Przegrał tylko trzy razy. W sobotę wieczorem zdominował przebieg walki do tego stopnia, że - jak wynika z punktacji sędziowskiej - Trinidad był lepszy od niego tylko w dziewiątej rundzie i to niejednogłośnie, bowiem trzeci arbiter stwierdził w niej remis. Mimo wyraźnej przewagi nie udało się Amerykaninowi znokautować przeciwnika. Wygrał ten pojedynek jednogłośnie; sędziowie punktowali na jego korzyść odpowiednio 120:107 i dwaj po 119:108. Był to drugi występ Trynidada po tym jak wrócił na ring po 29- miesięcznej przerwie spowodowanej zakończeniem kariery. To dopiero jego druga porażka; pierwszą poniósł 29 września 2001 roku tracąc zunifikowany tytuł mistrza świata organizacji IBF, WBA i WBC na rzecz Hopkinsa. Bokser z Portoryko ma na koncie 44 walki na zawodowym ringu, z czego 42 wygrane, w tym 35 przed czasem.
Źródło : PAP

TONEY STRACIŁ TYTUŁ
Bokserski mistrz świata w wadze ciężkiej, w wersji WBA, James Toney stracił tytuł! W jego organizmie po walce o mistrzowski pas z Johnem Ruizem wykryto w jego organizmie niedozwoloną substancję. Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork (NYSAC) uznała walkę za nieodbytą (no contest). Oznacza to, że mistrzowski pas wróci do Ruiza, który po przegranej walce zapowiedział zakończenie kariery. Ponadto Toney został ukarany grzywną w wysokości 10 000 dolarów i zawieszeniem na 90 dni. Po raz pierwszy w historii boksu zawodowego wynik walki o mistrzostwo świata został zweryfikowany na skutek stosowania dopingu. Prezydent NYSAC Ron Scott Stevens nie poinformował, jaką niedozwoloną substancję zażywał Toney. Promotor Jamesa Toneya, Dan Goossen zaprzeczył, jakoby jego podopieczny kiedykolwiek zażywał zabronione środki. Również sam pięściarz nie przyznał się do świadomego stosowania dopingu. Zdyskwalifikowanemu bokserowi przysługuje prawo do odwołania od decyzji Komisji w ciągu 30 dni. Zgodnie z regulaminem WBA Toney nie będzie mógł stoczyć walki o mistrzostwo świata przez najbliższe dwa lata.
Źródło : PAP

CORRALES WYGRYWA
Po FANTASTYCZNEJ walce Diego "Chico" Corrales pokonał przez TKO w dziesiątej rundzie Jose Luisa "El Terrible" Castillo w walce o tytuł mistrza świata federacji WBA i WBO w wadze lekkiej. Przez dziewięć rund obaj zawodnicy walczyli w półdystansie ale czysto, bez klinczowania. Wydawało się, że taki styl walki będzie bardziej odpowiadał niższemu Castillo ale Corrales radził sobie zaskakująco dobrze. Każda runda była wyrównana, kiedy wydawało się że jeden z bokserów zyskuje przewagę natychmiast drugi celnie kontrował. Padło mnóstwo ciosów z obu stron. Castillo już od drugiej rundy miał poważne rozcięcie nad lewym okiem, natomiast u Corralesa rosła z rundy na rundę opuchlizna po lewym okiem. Ostatnie dwie rundy to popis wytrzymałości obu skrajnie zmęczonych bokserów oraz ringowego cwaniactwa Corralesa, który wypluł szczękę w dziewiątej rundzie. Na początku dziesiątej rundy Castillo trafia czystym lewym, Amerykanin pada ale wstaje kiedy sędzia doliczył do ośmiu. Mesykanin nie odpuszcza i za chwilę "Chico" znowu pada. Tym razem wypluwa szczękę po raz drugi za co wprawdzie dostaje ostrzeżenie ale zyskuje cenne sekundy. Zdołał odpocząć na tyle, że zaatakował Meksykanina przy linach i trafił serią na przemian lewych i prawych sierpów. Po szczególnie celnym lewym Castillo oparł się o liny, opuścił ręce, "uciekły" mu do tyłu oczy i sędzia przerwał walkę bez liczenia. Publiczność była niezadowolona ale na powtórkach decyzja sędziego wyglądała na słuszną. Jak dotychczas Walka Roku 2005. W innej walce Juan Manuel Marquez wyraźnie pokonał na punkty Victora Polo i pozostał posiadaczem pasów mistrzowskich WBA i IBF w wadze piórkowej.
Podczas tej gali wystąpił także Grzegorz Proksa,który pokonał Seana Ryana Wilsona przez nokaut w drugiej rundzie. Amerykanin nabrał po dwóch mocnych ciosach w połowie pierwszej rundy respektu do Polaka i od tego czasu Grzesiek kontrolował w pełni przebieg walki. Wilson był już na deskach pod koniec pierwszej rundy po kombinacji haków na tułów i ciosów podbródkowych. Kilkakrotnie Wilson próbował atakować rozpaczliwymi ale groźnymi ciosami krzyżowymi, Grzesiek jednak nie dał się zaskoczyć. Podobna kombinacja zakończyła walkę na początku drugiej minuty drugiej rundy. "Super G" (przydomek Proksy) wyglądał w ringu bardzo pewnie i chociaż jeszcze długa droga przed nim do pozbycia się niektórych nawyków z boksu amatorskiego to na pewno uczynił dzisiaj kolejny duży krok do poważnych sukcesów w boksie zawodowym. GRATULACJE !
Źródło : www.polskiboks.pl

VEIT PRZEGRYWA PRZED CZASEM
Długoletni mistrz świata federacji WBO Joe Calzaghe utrzymał tytuł pokonując dzisiaj Mario Veita w Braunschweig w Niemczech. Leworęczny Calzaghe (39-0, 31KOs) kontrolował przebieg walki i lewym krzyżowym powalił przeciwnika pod koniec piątej rundy. Na początku szóstej rundy rzucił się na niego i znowu Veit była liczony. Wprawdzie wstał na "osiem" ale był zamoroczony i amerykański sędzia Gino Rodriguez przerwał walkę tuż po następnej serii, na którą Niemiec nie odpowiedział. Promotor Calzaghe Frank Warren ogłosił, że w następnej walce Calzaghe zmierzy się z Jeffem Lacym jeśli ten ostatni pokona Robina Reida w najbliższej obronie tytułu mistrza świata federacji IBF w sierpniu.
Źródło : www.polskiboks.pl

TONEY MISTRZEM WBA
John Ruiz, który w listopadzie ubiegłego roku pokonał po kontrowersyjnej decyzji Andrzeja Gołotę w walce o mistrzostwo świata wagi ciężkiej wersji WBA, tym razem znalazł pogromcę. 33-letniego Ruiza (41 zwycięstw - 5 porażek - 2 remisów) pokonał w walce o mistrzostwo świata WBA, jaka odbyła się w Nowym Jorku, cztery lata starszy James Toney (69-4-2). Walka zakończyła się po 12 rundach i jednogłośnym werdyktem sędziów 116:111, 116:111, 115:112 wygrał ją Toney, który wywalczył swój czwarty tytuł mistrza świata. W ten sposób Toney został trzecim pięściarzem w historii, który sięgał po najwyższe laury od kategorii średniej do ciężkiej. Przed nimi osiągnęli takie sukcesy tylko legendarny Bob Fitzsimmons (1897 rok) i Roy Jones Jr. (2003 rok). Toney był zdecydowanie lepszym bokserem. W siódmej rundzie Ruiz znalazł się na "deskach", jednak telewizyjne powtórki pokazały, że wcześniej pretendent nadepnął mu na nogę. Według menedżera i trenera Ruiza, Normana Stone'a jego podopieczny zakończy karierę. Ruiz jest zawodnikiem, który boksuje bardzo brzydko - niektórzy mówią o nim "zapaśnik", bo umiejętnie przytrzymuje, klinczuje, inni porównują go do niedźwiedzia, ze względu na jego siłę. W Nowym Jorku został wiele razy wygwizdany.
Źródło : PAP

GALA BOKSU ZAWODOWEGO W ŚWIEBODZICACH
W piątek 29 kwietnia w hali sportowej OSIRu w Świebodzicach odbyła się gala boksu zawodowego organizowana przez grupę Panix Europe&Glormax. W walce wieczoru Alex Polizzi bronił tytułu TWBA wagi junior średniej z Wrocławianinem Mariuszem Cendrowskim (7-0,6 KO). Walka trwała pełny dystans dwunastu rund i Polak wygrał ją jednogłośnie i jako pierwszy z rodzimych zawodowców posiada pas tej organizacji. W innych pojedynkach tej gali:
Przemysław Saleta pokonał jednogłośnie na punkty po sześciu rundach Romana Sukhoterina. Pierwotnie Saleta miał walczyć w kickboxingu w wersji K1 ale ze względu na to,że będzie walczył 12 sierpnia w Chicago z robiącym wokół siebie medialny szum (ze względu na zapowiedzi kogo to nie znokautuje) Arturem Binkowskim (stawką tej walki będzie tytuł międzynarodowego mistrza Polski wagi ciężkiej) zakontraktował sobie pojedynek w klasycznym boksie. Z tego co mówił Przemek przed walką ,traktował ten pojedynek jako rozgrzewkę do walki z Binkowskim. Nie palił się na jakieś ostre wymiany - raczej starał się przeboksować cały dystans. Mi osobiście taki styl walki się podoba choć ktoś zaraz powie,że brak jest drapieżności co jest solą boksu zawodowego - cóż boks to nie tylko tępe bicie ale i technika. W wywiadzie po walce dla Canal Plus (stacja,która transmitowała ową galę) Saleta zarzucił Albertowi Sosnowskiemu, iż ten nie ma jaj bo nie chce z nim walczyć.
Jak zapewne pamiętacie iż w ubiegłym roku promotor Sosnowskiego - p.Krzysztof Zbarski zaproponował by Dragon zmierzył się z Saletą. Saleta zgodził się mówiąc,że "skończy po tej walce karierę Alberta i swoją". Zgodził się nawet na to by ten pojedynek był nawet sześciorundowy (co przy stażu jednego i drugiego jest dziwne bo powinno się już walczyć 10 rund) ale z tego co się później okazało nic z tego nie wyszło.
Roman Aleksandrowicz Szkarupa pokonał na punkty po sześciu rundach Rzaeva Takhira (waga super średnia).
Gyorgy Hidvegi pokonał przed czasem Milana Becaka (waga junior ciężka).
Piotr Wilczewski pokonał na punty po czterech rundach Mario Luppa (waga super średnia).
Mariusz Wach pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Denisa Melnika (waga ciężka).
Wach zaczął ten pojedynek spokojnie (a był to jego debiut na zawodowym ringu) i wydawało się,że spokojnie rozmontuje Melnika.Niestety trochę w pewnym momencie za bardzo chciał się pobić i poszedł na wymianę z Melnikiem.Pojawiło się tam trochę chaosu i trochę Mariusz przyjął prawych ale na szczęście nie były to ciosy które mogłyby przewrócić. W tym momencie od razu z narożnika padło hasło - wyżej lewa ręka. Całe szczęście,że przeciwnik nie był aż tak wymagający bo mogłoby to się skończyć tragedią dla Wacha. Mam nadzieję,że jego trenerzy popracują nad tym by boksował a nie wdawał się w bijatyki.
Świebodziczanin Mariusz Cieśliński pokonał jednogłośnie na punkty po trzech rundach w kickboxingu w wersji low-kick Tomasza Górę z Wrocławia.
W NAROŻNIKU Z SALETA: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7
WALKA MARIUSZA CENDROWSKIEGO: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14


MOORER KOŃCZY KARIERĘ
Były mistrz świata wagi ciężkiej Michael Moorer (47-4-1, 37 KO) ogłosił zakończenie kariery. Moorera pamiętamy z walk z Evanderem Holyfieldem (1994) - wygrana na punkty po dwunastu rundach i tytuł mistrza świata WBA,IBF , z Georgem Foremanem,który znokautował go w dziesiątej rundzie i został najstarszym mistrzem świata wagi ciężkiej (46 lat !!) i ponownej walki z Holyfieldem (przegrana przez nokaut w ósmej rundzie). Ostatnią walkę Moorer stoczył w grudniu 2004,którą wygrał przez nokaut w dziewiątej rundzie z byłym mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej Vasilijem Jirovem.

KONFERENCJA PRASOWA PRZED GALĄ W ŚWIEBODZICACH
We wtorek 26 kwietnia we wrocławskim kasynie Casinos Poland odbyła się konferencja prasowa promująca piątkową galę boksu zawodowego w Świebodzicach organizowaną przez Andrzeja Gmitruka (BOXING EUROPE&GLORMAX). Podczas konferencji obecni była część zawodników występujących podczas tej gali : Mariusz Cendrowski,Piotr Wilczewski,Mariusz Cieśliński oraz Dawid Kowalski, który tego samego wieczora ale już we Włoszech stoczy pojedynek o tytuł interkontynentalny IBF. Andrzjej Gmitruk podał dokładny program walk.Oto on:
1) Roman Alexandrovitch Shkarupa (Ukraina)-Mukhamed Shikov (Rosja) - waga super średnia 6x3 minuty.
2) Piotr Wilczewski (Polska) - Mario Lupp (Niemcy) - waga super średnia 4x3 minuty.
3) Leif O.D.Larsen (Norwegia) - Cedrak Agagulyan (Armenia) - waga ciężka 4x3 minuty.
4) Mariusz Wach (Polska) - Denis Melnik (Łotwa) - waga ciężka 4x3 minuty.
5) Przemysław Saleta (Polska) - Roman Sukhoterin (Białoruś) - waga ciężka 6x3 minuty.
6) Mariusz Cendrowski (Polska) - Alex Polizzi (Belgia) - waga junior średnia 12x3 minuty o tytuł mistrza świata TWBA (Transcontinental World Boxing Association).
7) Mariusz Cieśliński-J.Góra (formuła kickboxing K1).
8) Gyorgy Hidvegi (Węgry) - Milan Becak (Słowacja) - 4x3 minuty.
Walki rozpoczną się od g.19:00 zaś już od 18:00 organizatorzy zaplanowali pokazy muzyczne zespołu Arabeska. Gala będzie miała miejsce w hali sportowej OSIR na ul.Mieszka Starego 6 w Świebodzicach. Bezpośrednią transmisję z gali przeprowadzi Canal+.

GALA KICKBOXINGU W KLUBIE METROPOLIS
W niedzielę 24 kwietnia we wrocławskim klubie Metropolis odbyła się gala kickboxingu organizowana przez najprężniej działającego na krajowym podwórku Tomka Skrzypka (trenera narodowej kadry kickboxingu,szefa klubu Fighter Wrocław). W wypełnionym wręcz do granic wytrzymałości klubie Metropolis odbyło się 6 walk w kickboxingu oraz kilka pokazów form z muzyką w wykonaniu Arkadiusza Chomańczuka (17-to letniego mistrza Taekwon-Do i nunchaku) oraz Marcina Szajdy (Bydgoszcz). Wśród gości zaproszonych na ową galę był m.in. wielokrotny mistrz świata w kickboxingu - Józef Warchoł,zawodowy mistrz Polski w boksie Dawid Kowalski,małżeństwo Agnieszka i Sylwester Sypień (mistrzowie Europy w karate kyokushin).
Walkę wieczoru był pojedynek o zawodowe mistrzostwo Polski w low-kicku w wadze do 81 kg pomiędzy reprezentującym barwy Fightera Wrocław - Marcinem Bachórzem a Łukaszem Mikołajczykiem. Pojedynek nie trwał nawet rundy - Bachórz od samego początku ostro zaatakował i po kilku potężnych low-kickach z prawej nogi Mikołajczyk zapoznał się z deskami ringu. Ambitnie podnosił się i próbował podjąć dalszą walkę ale wspaniale dysponowany tego wieczora Bachórz konsekwentnie obijał lewą nogę rywala tymi właśnie low-kickami. Po kilku kolejnych liczeniach sędzia ringowy wyliczył Mikołajczyka i przerwał walkę. Mikołajczyk po walce miał tak rozbite udo lewej nogi,że prawdopodobnie nie prędko zobaczymy go na ringu. W innych pojedynkach tej gali:
Andżelika Szypuła pokonała na punkty 3:0 swoją siostrę Natalię (obie z Fightera Wrocław,walka była w light-contact).
Natalia Grabowska (Fighter Wrocław) pokonała przez RSC w drugiej rundzie Judytę Dąbkowską (light-contact).
Przemysław Wałub pokonał stosunkiem głosów 2:1 Tomasza Więckowskiego.
Leszek Kołtun (Wołów) pokonał na punkty Jacka Krawczyka (Fighter Wrocław).
Rafał Petertil (Fighter Wrocław) wygrał przez nokaut z Grzegorzem Chałubińskim (walka była w low-kicku).
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31


KONFERENCJA PRASOWA PRZED GALĄ W SWIEBODZICACH
Organizatorzy gali boksu zawodowego (i kick -boxingu) 29 kwietnia (piątek) w Świebodzicach Boxing Europe&Glormax (Andrzej Gmitruk i Waldemar Bartkowski) zapraszają Państwa na konferencję prasową, z udziałem zawodników, która odbędzie się we wtorek 26 kwietnia o godz. 13 w kasynie we wrocławskim hotelu Plazza.
W Świebodzicach wrocławski bokser Mariusz Cendrowski powaczy o tytuł mistrza świata TWBA z Włochem Polizzim w wadze junior średniej. W formule K1 wystąpi Przemysław Saleta. Będą i inne walki. Transmisja bezpośrednia w Canal+. Organizatorzy podadzą wszystkie informacje na wtorkowej konferencji.
Źródło : Gazeta Wrocławska

KLICZKO WYGRAŁ
Były mistrz świata kategorii WBO, Władimir Kliczko, wygrał w czwartej rundzie przez techniczny nokaut z niepokonanym dotychczas Elisteo Castillo podczas gali bokserskiej w Dortmundzie. Dopingowany przez 10 tysięcy kibiców młodszy z ukraińskich braci mocnym prawym powalił rywala na deski 9 sekund przed końcem czwartej rundy. Kubańczyk wprawdzie wstał przed końcem liczenia, ale sędzia nie zezwolił na dalszą walkę. - Chciałem wrócić, by ponownie zostać mistrzem świata - powiedział po walce Kliczko. - To była dobra decyzja. Teraz powinienem walczyć o tytuł - dodał.
Źródło : PAP

MOSLEY WYGRYWA
Shane "Sugar" Mosley pokonał jendogłośnie na punkty Davida Estradę w 10-rundowym pojedynku w wadze półśredniej podczas gali w Las Vegas. Po zmianie wagi zamierza walczyć o tytuł mistrza świata. W walce wieczoru pas mistrzowski federacji WBO obronił Meksykanin Antonio Margarito, który w piątej rundzie wygrał przez techniczny nokaut z niepokonanym do tej pory Kermitem Cintronem z Portoryko. Mosley zwyciężył po raz pierwszy od dwóch walk. Ostatni raz wygrał prawie dwa lata temu. W pojedynku z Estradą wreszcie był sobą, szybki i uśmiechnięty. "Słodki" po walce powiedział, że "powrócił definitywnie".
Mosley ostatni raz wygrał 13 września 2003 roku, kiedy to zdobył pasy mistrza świata trzech kategorii w wadze lekkośredniej. Pokonał wtedy słynnego Oscara de La Hoyę. Tytuły stracił w pojedynku z Ronaldem Wrightem. Teraz zamierza pokusić się o pasy w innej kategorii. Po walce z Estradą powiedział m.in.: - Nie miałem pojęcia, że jestem taki dobry w wadze półśredniej. Ciekawe - zakończył z uśmiechem. Najprawdopodobniej następną walką Mosleya będzie pojedynek o tytuł z Margarito. W innym pojedynku tej gali Calvin Brock (25-0, 20 KOs) pokonał na punkty Jameela McCline (31-5-3, 19 KOs) choć sam wcześniej był liczony w jednej z rund.
Źródło : PAP

DIABLO MISTRZEM UNII EUROPEJSKIEJ
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (Hammer KnockOut Promotions) zdobył wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej w bokserskiej kategorii junior ciężkiej (do 91 kg). W ostatniej, dziesiątej rundzie znokautował Niemca Rudigera Maya. Walka odbyła się w hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy, a obejrzało ją około trzech tysięcy widzów. "Diablo" zwycięstwo zadedykował zmarłemu Janowi Pawłowi II.
Włodarczyk w przekroju całego pojedynku był lepszym zawodnikiem. Od początku próbował agresywnie atakować, zadawać serie ciosów. May w takich sytuacjach dążył do zwarcia, a potem starał się uderzać i znów przechodzić do klinczu. Był odporny na ciosy. Rudiger May dwukrotnie wyszedł obronną ręką z poważnych opresji. "Diablo" miał spore kłopoty z uwolnieniem się z klinczów. W ostatnich rundach jednak zadał wiele ciosów w tułów rywala, co odwiodło Niemca od częstych zwarć. W ostatnim starciu Polak wykorzystał moment nieuwagi rywala i znokautował go.
Wyniki pozostałych walk (zwycięzcy na pierwszym miejscu):
55 kg: Julita Tkaczyk (Hamer KockOut) - Petra Jachamanova (Czechy) 3:0
63,5 kg: Szymon Porębski (Hammer KockOut) - Piotr Niesporek (Team Siemion) 3:0
66 kg: Robert Osmólski (Arena Boxing) - Vaclav Balad (Czechy) - 2 r. tko
66 kg: Artur Bojanowski (Arena Boxing) - Pavel Nemecek (Czechy) - 3 r. ko
72 kg: Daniel Urbański (Arena Boxing) - Peter Rikala (Czechy) 3:0
76 kg: Macej Jankowski (Arena Boxing) - Marian Marias (Słowacja) - 2 r. tko
69 kg: Przemysław Sobczak (Arena Boxing) - Jan Zajec (Czechy) 2 r. tko
91 kg: Paweł Kołodziej (Hammer KonckOut) - Ervin Slonka (Czechy) 3:0
91 kg: Patryk Bursztynowicz (Arena Boxing) - Stanislav Cermak (Czechy) - 2 r. tko.
Źródło : PAP
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18


POLACY W RANKINGACH
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (Hammer KnockOut Promotions) plasuje się w gronie najlepszych bokserów na świecie. W najnowszym rankingu wagi junior ciężkiej najpotężniejszej organizacji - World Boxing Council (WBC) zajmuje trzecie miejsce. Liderem jest Amerykanin Steve Cunningham. Włodarczyk spadł o jedną pozycję tylko dlatego, że do klasyfikacji wrócił (właśnie na drugą lokatę) Wayne Braithwaite. Niedawno Gujańczyk stracił pas mistrza świata WBC (na rzecz Francuza Jeana-Marca Mormecka). Niemiec Rudiger May, z którym "Diablo" będzie walczył w sobotę, 16 kwietnia w Bydgoszczy o mistrzostwo Unii Europejskiej, jest w rankingu 12. W kategorii półciężkiej czwarte miejsce zajmuje Tomasz Adamek (Boxing Europe & Glormax), który 21 maja będzie walczył o mistrzostwo świata WBC z Australijczykiem Paulem Briggsem (lider klasyfikacji). Na siódmej pozycji w wadze lekkiej znajduje się Maciej Zegan (Hammer KnockOut). Na liście WBC sklasyfikowani są także dwaj inni pięściarze, których menedżerem jest Andrzej Wasilewski - Dawid "Cygan" Kostecki - 15. w półciężkiej i Tomasz Bonin - 37. w ciężkiej.
Źródło : PAP

ŚMIERĆ BOKSERKI
W niedzielę zmarła 34-letnia Amerykanka Becky Zerlentes. Zgon nastąpił na skutek obrażeń głowy, jakich doznała w pojedynku bokserskim podczas amatorskiego turnieju Colorado Golden Gloves w Denver. Zerlentes została znokautowana w trzeciej rundzie walki z Heather Schmitz. Po odwiezieniu do szpitala nie odzyskała przytomności, zmarła kilka godzin później.
Źródło : PAP

MORMECK WYGRYWA
Mistrz świata federacji WBA w wadze junior ciężkiej Jean-Marc Mormeck zdobył pas federacji WBC pokonując wyraźnie na punkty Wayne'a Braithwaite'a. w pierwszej rundzie Braithwaite był stroną atakującą, drugą wygrał Mormeck, natomiast kolejne dwie były wyrównane. Jednak w rundach piątej i szóstej Francuz kilkakrotnie przyparł Amerykanina do lin i mocno go punktował. W siódmej Braithwaie wylądował na deskach po potężnym prawym. W ósmej Braithwaite stracił punkt za trzymanie. Ostatnie rundy były dużo spokojniejsze ze strony Mormecka, który jakby oczekiwał szaleńczego ataku przeciwnika ale ten nie nastąpił. Punktacja była następująca: 114-112, 115-111, 116-110.
Źródło : www.polskiboks.pl

BIENIAS,BONIN I WŁODARCZYK
Prawdopodobnie w czerwcu na zawodowe ringi wrócą dwaj czołowi polscy bokserzy zawodowi - Krzysztof Bienias i Tomasz Bonin (Hammer KnockOut Promotions). W ostatnim czasie obaj mieli problemy zdrowotne. "Mam nadzieję, że obaj będą mogli boksować w czerwcu, ale ich występ uzależniony jest od decyzji lekarzy. Dwa miesiące temu Bienias przeszedł operację wygładzenia prawego łuku brwiowego. Już normalnie trenuje, nie może tylko sparować. Natomiast Bonin narzekał na uraz kręgosłupa. Poprawa w jego przypadku jest znacząca, lekko ćwiczy, codziennie ma zajęcia rehabilitacyjne" - powiedział szef Hammer KnockOut, Andrzej Wasilewski. 25-letni Bienias ma w dorobku młodzieżowe mistrzostwo świata IBF w wadze junior półśredniej. Dwukrotnie bez powodzenie walczył o zawodowe mistrzostwo Europy. Dotychczas stoczył 25 walk, z których 22 wygrał, a trzy przegrał. Siedem lat starszy Bonin legitymuje się rekordem 29-1. Przegrał tylko, zresztą w kontrowersyjnych okolicznościach, z mistrzem olimpijskim z Sydney Brytyjczykiem Audleyem Harrisonem. Stawką tamtego pojedynku był pas MŚ organizacji WBF w kategorii ciężkiej.
Źródło : PAP

TUA WYGRAŁ ALE......
Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej David Tua (przegrał wtedy na punkty z Lennoxem Lewisem po dwunastu rundach) po dwóch latach przerwy zwycięsko powrócił na ring nokautując w dziesiętej rundzie Talmadge Griffisa (22-6-3, 14 KO). Szczerze mówiąc Tua niczym w tej walce nie imponował - ważył 114 kg więc trochę mu się przytyło.... Rekord Tuy to : (43-3-1, 38 KO)

Wywiad z Lamonem Brewsterem
Na wywiad z Lamonem Brewsterem czekano kilka tygodni. Najpierw unikał rozmowy, potem zachorował na grypę, w końcu przełożył wywiad o dwa tygodnie.
W końcu odezwał się. - Nie jestem gadułą, nie przepadam za wywiadami - usprawiedliwił się. Na pytania odpowiada krótko, konkretnie. Nie odgraża się, że zleje Andrzeja Gołotę. Najchętniej rozmawiałby o Panu Bogu.
- Polski pięściarz Albert Sosnowski sparował z tobą w Las Vegas. Chwalił się, że był lepszy. To prawda?
- Ja z nim nie walczyłem, tylko sparowałem. Nie starałem się ani wygrać, ani go znokautować. To dla mnie tylko trening. A on chciał walczyć. Trudno w takim przypadku mówić o zwycięzcy czy pokonanym.
- Jak się przygotowujesz do walki z Andrzejem Gołotą?
- Normalnie, jak przed każdą ważną walką. Odżywiam się zdrowo, nie palę, nie piję. Bokserskie treningi uzupełniam pływaniem. Ćwiczę w Los Angeles i w Las Vegas.
- Jak oceniasz Gołotę?
- Widziałem wiele jego walk, kilka na żywo. Jest mocny, trudno go będzie pokonać. Mam nadzieję, że będzie walczył fair, nic nie strzeli mu do głowy.
- Boisz się go, bo jest nieprzewidywalny?
- Nie, chciałbym tylko, żeby to była czysta walka, wspaniałe widowisko dla fanów boksu. W Chicago mieszkają miliony Polaków, Gołota będzie miał ich doping. Ale kibice nie wygrają za niego walki. Ja pochodzę z Indianapolis w stanie Indiana, która graniczy z Ilinois. Do Chicago wybiorą się więc także moi kibice.
- W przyszłym tygodniu spotkasz się z Gołotą na konferencji prasowej w Chicago...
- Będziemy promować walkę, ale nie spodziewaj się, że będę krzyczał, że go znokautuję.
- Co jest słabym punktem Gołoty?
- Ja koncentruję się na doskonałym przygotowaniu do walki, a nie szukaniu słabych punktów Gołoty.
- A może on ich nie ma? Niektórzy uważają, że Gołota jest lepszym bokserem od ciebie...
- Poczekajmy na walkę. Wtedy się okaże, kto jest lepszy. Gołota jest dla mnie wyzwaniem. Kiedy go pokonam, zamknę usta wszystkim niedowiarkom...
- Władimir Kliczko twierdził, że przegrał z tobą, bo podano mu osłabiający środek.
- Jego komentarze nie mają żadnego znaczenia. On dobrze wie, że przegrał walkę.
- Czy twój kuzyn Chris Byrd daje ci wskazówki, jak pokonać Gołotę?
- Nie, bo obaj jesteśmy tak zajęci treningami, że nie mamy czasu na rozmowy. Ale na pewno pogadamy o Gołocie.
- Kto jest twoim ulubionym pięściarzem?
- Lennox Lewis. Szanuję go za to, co osiągnął. Pokonał wszystkich i zarobił wielką forsę.
- Ty też zarabiasz wielką forsę?
- Nie tak wielką jak Lewis, ale wystarczającą na godziwy byt rodziny, czyli mój, żony, córki i syna.
- Syn chce iść w twoje ślady?
- Nie chciałbym tego. Boks to ciężki i niebezpieczny sport. W ringu można nawet umrzeć. Ja do tej pory miałem szczęście, ale nigdy nic nie wiadomo.
- Próbowałeś zostać aktorem...
- Zagrałem w trzech filmach telewizyjnych, ale nie traktuję tego poważnie.
- Po kim masz talent do boksu?
- To dar od Pana Boga. Po za tym zawsze miałem wojowniczą naturę. Kiedy byłem mały, uprawiałem kung-fu i chyba miałem do tego także talent, bo... roztrzaskałem perkusję, którą dostałem w prezencie.
- Jaki jesteś przed walką?
- Skupiony i spokojny, jak mocno wierzący chrześcijanin. Wierzę w Bogą, modlę się, właściwie rozmawiam z Nim nieustannie. Modlitwa dodaje mi sił.
- W której rundzie pokonasz Gołotę?
- Nie wiem. To już wie tylko Pan Bóg, on ma już cały plan ułożony...
Źródło : SE

VARGAS WRÓCIŁ
Po ponad rocznej przerwie na ring powrócił Fernando Vargas (25 w (22 ko's) - 2l.) , który jednogłośną decyzja sędziów wypunktował Raymonda Jovala 33 w (15 ko's). Sędziowie punktowali: 98-92, 96-94, 97-93. Joval od początku nadał ton walce, starał się destruktywnie rozbijać obronę Vargasa, ale ten był dokładniejszy. W drugiej rundzie Joval cofnał się po dwóch mocnych hakach, jednak już od następnej rundy kontynuował atak. W trzeciej i czwartej starał się 'zgnieść' rywala, jednak Vargas umiejętnie unikał ciosów, prezentował efektowniejszy boks. W ósmej rundzie Jovalowi pękł łuk brwiowy nad lewym okiem, co skrupulatnie wykorzystał Fernando, nasilając atak w ostatnich czterech rundach, który pozwolił mu osiągnąć wyraźną przewagę punktową, W ostatniej rundzie Raymond Joval zerwał się jeszcze do ataku, próbował 'ustrzelić' przeciwnika, ale było już za późno. Dla Fernando Vargasa była to 25 wygrana na zawodowym ringu. Dotychczas przegrał tylko dwa pojedynki - z Feliksem Trynidadem oraz Oscarem De la Hoyą (obie przed czasem odpowiednio w 12 i 11 rundzie), jednak ma na rozkładzie takich asów jak Wilfriedo Riviera, którego zastopował w szóstej rundzie, Ronalad Wright czy Ike Quartey.
Źródło : www.polskiboks.pl

HOLYFIELD BĘDZIE WALCZYŁ ALE W NIEMCZECH
Po ostatniej walce z Larrym Donaldem,którą przegrał na punty ,stracił licencję w USA. Wywadałoby się iż jest to koniec Evandera Holyfielda ale tak nie będzie. Z tego co wiadomo Holyfield będzie walczył w Niemczech - tamtejsze władze nie robią problemów by mógł walczyć.

MAYWEATHER-GATTI
Mówią, że dużo gadam. Szukam kogoś kto mi zamknie gębę. Póki kogoś takiego nie znajdę, będę dużo gadał" powiedział na konferencji Floyd Mayweather Junior przed jego walką z Arturo Gattim zaplanowaną na 25 lipca o tytuł WBC broniony przez tego ostatniego. Rozzłoszczony przez nieobecność Gattiego na konferencji, Mayweather wyrażał się mało pochlebnie nie tylko o swoim przeciwniku, ale także o Royu Jonesie, Bernardzie Hopkinsie, a nawet własnym ojcu.
"To leszcz. Rozniosę go. Nie mam dla niego żadnego szacunku. Zero. Czuję się obrażony. Normalnie tylko wygrywam ale za taką zniewagę muszę go ukarać. Nie dość, że wcześniej unikał tej walki na wszelkie możliwe sposoby to jeszcze teraz nie ma go na konferencji. Ja przeleciałem przez pół kraju, ta walka to szansa na zarobienie milionów dla nas obu, a jego nie ma! Na dodatek walka ma odbyć się w jego rodzinnym mieście! Dla mnie jest tylko workiem treningowym, patrzę na niego jak na mały krok w mojej karierze. Ja jestem zawodnikiem klasy A, a on klasy C" powiedział do niedawna najlepszy bokser bez podziału na wagi. p> "Zniszczę Gattiego. Jestem dużo szybszy niż De La Hoya. Oscar nawet nie był w szczycie formy a go rozwalił. Hopkins? W ilu kategoriach wagowych był Hopkins? Mogłem zostać w limicie 130 funtów i mieć pas na zawsze ale przeszedłem przez cztery kategorie wagowe. Nie jestem z nim nawet w tej samej lidze, nie porównujcie nas. Roy Jones? Ja pokazałem, że mogę walczyć cios za cios, ruszać się w ringu. Wszystko co pokazał Roy to umiejętność stania poza zasięgiem ciosów i kontrowania."
O trenerze Gattiego - uznanym fachowcu Buddym McGirt - "Mówią, że Floyd Mayweather to Pernell Whitaker nowego tysiąclecia, który uderza mocniej. Pernell pokonał McGirta, więc jak on może zbudować z Gattim jakikolwiek skuteczny plan przeciwko mnie!? Nie ma mowy żebym przegrał z gościem, który przegrał już sześć razy. Przegra po raz siódmy, a ja urządzę triumfalną imprezę dokładnie w jego mieście!" O planach na przyszłość: "chciałbym walczyć z De La Hoyą (trenowanym przez ojca Whitakera). Chcę sprawdzić umiejętności trenerskie mojego ojca z moimi umiejętnościami bokserskimi. Oscar mówi, że ma najlepszego trenera na świecie? Ja mówię to samo - mam mojego wujka Rogera. Chciałbym też walczyć z Tszyu, szanuję go, zasłużył na szacunek. Mam zero szacunku do Arturo."
Źródło : www.polskiboks.pl

MERCER ZNOKAUTOWANY
PO 22 SEKUNDACH WALKI W K1

Były mistrz świata WBO wagi półciężkiej Ray Mercer został znokautowany po kopnięciu na głowę przez gwiazdę K1 Remy Bonjasky'ego.

RIJKER-MARTIN
9 lipca odbędzie się mega walka w kobiecym boksie. Naprzeciw siebie staną dwie najbardziej znany bokserki świata - Christy Martin oraz znana ostatnio z filmu ZA WSZELKĄ CENĘ (trochę dziwne tłumaczenie oryginalnego tytułu MILLION DOLLAR BABY) - Lucija Rijker. Zarówno Martin i Rijker prezentują wspaniły boks bardzo przypominający zresztą boks mężczyzn. Faworytką na pewno będzie niepokonana Rijker (17-0) ale Martin (45-3-2) pomimo,że najlepsze lata ma już za sobą (ostatnią walkę przegrałą przez TKO z Lailą Ali-córką Muhamada Ali) i stoczyła ostatnią walkę dwa lata temu to nie stoi na przegranej pozycji.

PIĄTKOWSKI PRZEGRAŁ
Nie udał się Marcinowi Piątkowskiemu wyjazd do Belgii. Boksujący w grupie Boxing Europe & Glormax Piątkowski przegrał w niedzielę wieczorem na punkty z Alexandrem Polizzim. Stawką tej konfrontacji był pas organizacji TWBA w wadze średniej. Pojedynek odbył się w Charleroi, rodzinnym mieście Polizziego. Ulubieniec miejscowych kibiców, Alex Polizzi (19-8-3, 6 KO) zwyciężył na kartach sędziowskich 117-113, 117-111 i 118-110. Marcin Piątkowski (16-4-1, 5 KO) poniósł czwartą porażkę w karierze. W grudniu Marcin zremisował pojedynek i innym Belgiem, Bendele Ilungą o pas tej samej federacji, ale w kategorii lekkośredniej.
Źródło : www.boxing.pl

MORALES POKONAŁ PACQUIAO,SOSNOWSKI POKONAŁ FULTONA
Podczas gali bokserskiej w Las Vegas 36. zwycięstwo w karierze odniósł boksujący w wadze ciężkiej Albert "Dragon" Sosnowski. Polak pokonał przez TKO w drugiej rundzie Amerykanina Travisa "Ironmana" Fultona (20 - 11W,9L). Pojedynek obu pięściarzy zakończył się w połowie drugiej rundy, kiedy to Fulton po raz kolejny znalazł się ne deskach. Wcześniej był liczony także w pierwszej rundzie. To była druga porażka z rzędu Fultona, który na swoim koncie ma jedynie zwycięstwa z zawodnikami dopiero zaczynającymi przygodę z zawodowym ringiem, natomiast wszystkie pojedynki z nieco bardziej wymagającymi rywalami przegrał, stąd też nie wiadomo skąd jego przydomek IRONMAN. Obecny bilans 26-letniego Sosnowskiego to 36 zwycięstw (w tym 23 przez KO) i jedna porażka. W walce wieczoru, której stawką był pas IBA w kategorii superpiórkowej, 18-krotny mistrz świata Erik Morales z Meksyku zwyciężył na punkty Filipińczyka Manny Pacquiao.
Źródło : PAP

linia

Aktualności